Super widowisko zafundowali swoim kibicom piłkarze Śląska Wrocław! Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zremisowali w Białymstoku z Jagiellonią 2:2, strzelając wyrównującego gola tuż przed końcem meczu. Bohaterem ostatniej akcji był Tomasz Szewczuk.
Szeczuk ma tym sezonie patent na ratowanie zespołu z kłopotów. Najpierw wbił gola GKS Bełchatów w doliczonym czasie gry, dając Śląskowi zwycięstwo. Teraz uratował remis w Białymstoku. W 86. minucie Szewczuk wykorzystał świetne podanie Krzysztofa Ulatowskiego i bez problemu pokonał Piotra Lecha.
Po golu dla Śląska, na murawie zrobiło się bardzo gorąco. Piłkarze Jagiellonii mieli spore pretensje tak do sędziego, jak i wrocławian. Poszło o rzekomy uraz Igora Lewczuka, który leżał na murawie i zwijał się z bólu, gdy Śląsk atakował. Trener Ryszard Tarasiewicz kazał swoim piłkarzom grać dalej. Sędzia również nie przerwał gry.
- To nie była kontuzja, tylko symulacja - mówił po spotkaniu napastnik Śląska, Remigiusz Sobociński.
Gol Szewczuka był jednym z niewielu ciekawych momentów drugiej połowy spotkania. Jagiellonia prowadziła i skupiała się na przeszkadzaniu Śląskowi. Z kolei wrocławianie atakowali, ale pomysłu na sforsowanie obrony rywala nie mieli. O wiele ciekawiej było w pierwszej połowie. Kibice w Białymstoku na pierwszą bramkę czekali tylko sześć minut. Wtedy gola dla Jagielloni strzelił Paweł Zawistowski.
"Jadze" nie było jednak dane długo cieszyć się przewagą. W 10. minucie Krzysztof Krół faulował w polu karnym Janusza Gancarczyka. Arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Sebastian Mila.
Kolejny gol spotkania padł w 42. minucie. Wtedy po rajdzie Roberta Szczota piłka trafiła do Tomasa Pesira, ten mocno uderzył i pokonał Jacka Banaszyńskiego. Golkiper Śląska mógł obronić ten strzał, ale futbolówka odbiła się jeszcze od Piotra Celebana.
- Bramkę straciliśmy szybko, ale też szybko udało nam się wyrównać. W drugiej połowie byliśmy bardziej aktywni ofensywnie i na pewno ten punkt nam się należał - komentował po meczu Ryszard Tarasiewicz.
Wyraźnie zły był szkoleniowiec Jagiellonii, Michał Probierz. Jego zdaniem, punkt absolutnie się Śląskowi nie należał. - Jeżeli chodzi o ocenę trenera Tarasiewicza, to byliśmy na innych meczach - wypalił Probierz.
Przed meczem Tarasiewicz dokonał kilku zmian w składzie. Najważniejsza nastąpiła na pozycji bramkarza, gdzie Wojciecha Kaczmarka zastąpił Jacek Banaszyński. Miejsce w drużynie stracił też Krzysztof Ostrowski, którego zmienił Janusz Gancarczyk.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:2 (1:1)
Bramki: Zawistowski (6.), Pesir (42.) - Mila (10. - karny), Szewczuk (87.).
Jagiellonia: Piotr Lech - Igor Lewczuk, Thiago Rangel, Andrius Skerla, Krzysztof Król (60. Łukasz Tumicz) - Robert Szczot (81. Marcin Pacan), Szymon Matuszek, Pavol Stano, Paweł Zawistowski, Dariusz Jarecki (68. Mariusz Dzienis) - Tomas Pesir.
Śląsk: Jacek Banaszyński - Tadeusz Socha (85. Przemysław Łudziński), Piotr Celeban, Dariusz Sztylka, Mariusz Pawelec - Janusz Gancarczyk, Antoni Łukasiewicz (70. Krzysztof Ulatowski), Sebastian Dudek, Sebastian Mila - Remigiusz Sobociński (90. Wojciech Górski), Tomasz Szewczuk.
Żółte kartki: Król, Szczot (Jagiellonia) - Socha, Mila, Dudek (Śląsk).
Sędziował: Adam Kajzer (Rzeszów).
Widzów: 8 000.
fot. Damian Filipowski
ŁM
Patronem medialnym WKS Śląsk Wrocław jest portal dlaStudenta.pl