Sromotna porażka Devilsów

W rozegranym 16 maja na stadionie Olimpijskim we Wrocławiu meczu fazy grupowej EFAF Challenge Cup zespół Devils Wrocław przegrał wysoko z serbską drużyną Kragujevac Wild Boars 0:64.

Faworytem sobotniego pojedynku był zespół gości, który w tegorocznych, inauguracyjnych rozgrywkach EFAF Challenge Cup rozbił inny serbski zespół Pancevo Panthers. Diabły rozpoczęły ten sezon najsłabiej w swojej historii. Prócz porażki z silnym rywalem z Włoch w ramach rozgrywek europejskich Devils przegrali dwukrotnie w meczach PLFA.

W starciu Dzików z Diabłami kibice mogli zobaczyć wiele gry opartej na podaniach górą. Amerykański rozgrywający serbskiej drużyny Stan Bedwell dobrze kierował ofensywą gości. Po jego podaniach piłka wielokrotnie lądowała w dłoniach bardzo dobrych skrzydłowych zespołu z Kragujevaca.

Po raz kolejny w tym sezonie w grze Devils zabrakło konsekwencji. Mimo tego, iż wrocławianie kilkukrotnie znaleźli się w red zone (dwadzieścia jardów od pola punktowego rywali) przeciwników nie potrafili oni zamienić tych szans na choć jedno przyłożenie.

W składzie Diabłów wyróżnił się wracający po prawie rocznej przerwie running back Łukasz Kamiński. Dobre zawody zagrali też Grzegorz Mazur i Patrycjusz Pałac. Obaj kilkukrotnie łapali podania od rozgrywającego, a także dobrze wykonywali akcje powrotne po wykopach.

Do dzisiejszego meczu podchodziliśmy zdając sobie sprawę z klasy rywala. Obecnie borykamy się kontuzjami kilku kluczowych graczy. Bez cienia wątpliwości najważniejsze dla nas są mecze polskiej ligi. Po porażce z Wild Boars praktycznie straciliśmy szansę awansu do półfinału tych rozgrywek - podsumował zawody manager Diabłów Seweryn Plotan.

Na swój najprawdopodobniej ostatni mecz w tegorocznych rozgrywkach EFAF Challenge Cup Diabły pojadą już 30 maja do Serbii. Rywalem wrocławian będzie zespół Pancevo Panthers.

Devils Wrocław - Kragujevac Wild Boars 0:64 (0:20, 0:22, 0:8, 0:14)

(ip)