21. ligowe zwycięstwo z rzędu odnieśli w niedzielny wieczór koszykarze Śląska Wrocław. Ligowy dominatorzy pokonali Sokół Łańcut 96:67 przechodząc tym samym do historii rozgrywek PZKosz wyrównując rekord ligowych wygranych Zastalu Zielona Góra z 2008 roku.
Wrocławianie zwycięstwo zapewnili sobie dzięki skutecznej i efektownej grze w ostatnich dziesięciu minutach gry, które wygrali aż 27:12. Wcześniej, choć ich przewaga wynosiła kilkanaście punktów, Sokół trzymał się lidera bardzo dzielnie. Nie miał jednak odpowiedzi na wrocławskich podkoszowych, z których wyróżnili się przede wszystkim Michał Gabiński (18 punktów i 12 zbiórek), Radosław Hyży (14 punktów i 9 zbiórek), a także Łukasz Diduszko (12 punktów,
6 zbiórek).
Wrocławianie, którzy pod nieobecność w składzie podstawowych podkoszowych Sokoła – Macieja Klimy oraz Kamila Gawrzydka – mieli w tym meczu zdecydowaną przewagę centymetrów, nie potrafili jej początkowo wykorzystać. Choć w ataku punkty z łatwością zdobywała wspomniana trójka, to w defensywie, osłabiony i grający schematycznie przyjezdni również zadziwiająco łatwo przedostawali się pod basket Śląska.
W ekipie Sokoła brylował na początku Piotr Hałas (wychowanek Śląska, który jednak doznał kontuzji, przez którą nie zagrał w drugiej połowie ani minuty) oraz Kacper Młynarski. Obaj rzucili pierwszych 14 z 19 punktów zespołu.
Młynarski imponował zwłaszcza skutecznością w rzutach trzypunktowych – do przerwy zaliczył ich bowiem 3, mając na swym koncie 13 oczek.
Goście straty kadrowe próbowali nadrabiać obroną strefową, i trzeba przyznać, że na początku nieźle im to wychodziło. Druga kwarta, w której Sokół niemal przez pełne 10 minut bronił „zoną” zakończyła się bowiem remisowym wynikiem 20:20. Śląsk rzucał zza linii 6,75 m wielokrotnie, lecz w tej części gry celu doszły ledwie 2 rzuty – Adriana Mroczka-Truskowskiego oraz Pawła Kikowskiego. „Kiko”, choć trafił pierwsze 3 takie rzuty później tyle samo razy pudłował, natomiast Tomasz Prostak zanotował w tej kwarcie fatalne 0/3.
Kłopotów Śląsk w tym meczu zaznał tylko raz – na początku trzeciej kwarty, gdy Sokół celnie zakończył swoje 3 kolejne akcje i przegrywał tylko 45:48. 2 celne rzuty trzypunktowe wrocławian po przerwie wziętej przez Tomasza Jankowskiego, a także aktywniejsza gra Pawła Kikowskiego sprawiły, że nadzieja na wywiezienie z Wrocławia dwóch punktów zniknęła w ekipie przyjezdnej na dobre.
Kolejny mecz wrocławski zespół rozegra dopiero 13 lutego (środa) w Dąbrowie Górniczej, gdzie będzie miał okazję pobić obecny rekord 21. kolejnych wygranych. Następny mecz we Wrocławiu Śląsk rozegra natomiast 17 lutego o godzinie 14:00 w hali Orbita ze Zniczem Pruszków.
WKS Śląsk Wrocław – Sokół Łańcut 96:67 [28:19, 20:20, 21:16 27:12]
Punkty dla Śląska: Gabiński 18 (1), Kikowski 16 (4), Hyży 14, Diduszko 12, Bochenkiewicz 11, Flieger 10 (1), Mroczek-Truskowski 8 (2), Ochońko 7 (1), Prosta, N. Kulon, M. Kulon
Punkty dla Sokoła: Młynarski 17 (3), Dubiel 17, Balawender 13 (1), Hałas 7 (1), Pieloch 6 (1), Baran 4, Buszta 3, Mroziak, Jeger, Czerwonka
ip