Na 3 kolejki przed zakończeniem rozgrywek ligowych, koszykarski Śląsk skupia się na realizowaniu planu, który ma sprawić, że osiągnie szczyt sportowej formy na play-offy. Toruński SIDEn z kolei walczy o udział w najlepszej „ósemce” mając przed sobą bardzo wymagający terminarz.
W obu zespołach w ostatnich dniach panuje zgoła odmienny nastrój. Śląsk, choć pierwszą pozycję przed decydującą fazą play-offów ma już zapewnioną, a do tego przed niemal tygodniem rozbił w efektowny sposób wicelidera z Kutna, musiał kilka dni temu przełknąć gorzką pigułkę w postaci przegranej w Poznaniu. Przegranej, którą co prawda poniósł bez czterech podstawowych zawodników - których tym razem w ich składzie nie zabraknie - lecz która ze względu na rozczarowującą grę całego zespołu pozostawia pewien niesmak.
- Trzeba takie rzeczy brać na siebie, wziąć za przegraną odpowiedzialność i w naszej drużynie nikt się od niej nie uchyla. Drugi tak słaby mecz już nam się w tym sezonie nie powtórzy – mówił po starciu z AZS-em Politechniką Poznań skrzydłowy Śląska Michał Gabiński.
Nieco z innej perspektywy patrzy na porażkę Śląska w Poznaniu Maciej Szlachtowicz, menadżer wrocławskiego teamu.
- Zupełnie inaczej należałoby tę porażkę przyjmować, gdybyśmy w Poznaniu wystawili najsilniejszy skład. Przegrana mimo wszystko nie powinna się przytrafić, ale skoro już jest, to należy się z nią pogodzić nie zapominając, że najważniejsze będą play-offy. Oczywiście szkoda rekordowej serii kolejnych wygranych, lecz myślę, że trenerowi Jankowskiemu zszedł z barków pewien ciężar.
W nieco innej sytuacji przed niedzielnym meczem są koszykarze SIDEN-u Toruń. Choć należałoby się zastanowić, czy na pewno w lepszej. „Twarde Pierniki” co prawda zaliczyły ostatnio 3 kolejne zwycięstwa, a pod wodzą nowego-starego trenera Grzegorza Sowińskiego grają zdecydowanie lepiej, aniżeli z Eugeniuszem Kijewskim na ławce, lecz terminarz toruńskiego teamu, który ciągle walczy o play-offy jest bardzo trudny.
Oprócz meczu we Wrocławiu, koszykarze SIDEnu mają przed sobą spotkania z bezpośrednimi rywalami w walce o „ósemkę” – Stalą Ostrów oraz Startem Lublin. I to prawdopodobnie wyniki tych spotkań będą dla ekipy z kujawsko-pomorskiego decydujące.
Choć ekipa Tomasza Jankowskiego ma w tym roku świetny bilans meczów z SIDEn-em, pokonując go zarówno w sparingu przed sezonem, jak i meczu ligowym, a nawet podczas turnieju Final Four w Krośnie, Michał Gabiński podkreśla, że SIDEn dysponuje ogromną bronią. - To jest najmocniejszy, pod względem personalnym, zespół I ligi. Zmiana trenera wyszła im na dobre, o czym świadczą ostatnie wyniki.
Ekipa Śląska przystąpi do tego meczu bardzo zmotywowana. - Choć wiem, że gorzej niż w Poznaniu już na pewno nigdy nie zagramy, jest mi bardzo wstyd. Z SIDEn-em Toruń [spotkanie odbędzie się 10 marca) chciałbym grać już dziś, żeby jak najszybciej spróbować się zrewanżować – mówił niedawno Tomasz Ochońko.
Początek niedzielnego pojedynku o godzinie 19:00 w hali „Kosynierka”.
Bilety w sprzedaży od godziny 17:00.
ip