Nie udało się piłkarzom wrocławskiego Śląska wywieźć choćby punktu ze stadionu Lecha Poznań. WKS przegrał we Wronkach 0:1.
Śląsk w Wielkopolsce rozegrał dobre zawody i w wielu fragmentach nie odstawał od wyżej notowanego i dyspomnującego lepszym potencjałem finansowym i piłkarskim Lecha. Jednak od początku to gospodarze mieli lepsze okazje do zdobycia bramki, jednak Lewandowski, Peszko i Stilić nie mieli tego dnia dobrze nastawionych celowników. WKS próbował się odgryzać, lecz strzały jego zawodników najczęściej mijały bramkę strzeżoną przez Jasmina Burića.
Kluczowa dla losów meczu okazała się 36. minuta, gdy w polu karnym Piotr Celeban nieprzepisowo powstrzymywał Roberta Lewandowskiego. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, a karnego pewnie wykorzystał Bartosz Bosacki. Po zdobytym golu lechici cofnęli się i mądrze rozgrywali piłkę, byleby tylko nie dopuścić do zagrożenia ze strony rywali.
W drugiej połowie obraz gry nie bardzo się zmienił. Śląsk starał się wyrównać, ale najczęściej na posterunku był Burić. Próbował Gancarczyk, próbował Łukasiewicz, próbował Madej. Bez efektu. Lech też chciał zdobyć kolejnego gola, ale wrocławianie nie pozwalali gospodarzom na ofensywne harce. Ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 1:0.
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 1:0 (1:0)
Bartosz Bosacki (36.-k)
Lech Poznań: Buric - Gancarczyk, Djurdjevic (Bandrowski 46'), Bosacki, Wojtkowiak - Wilk, Stilic (Możdżeń 72'), Injac, Kikut, Peszko- Lewandowski (Mikołajczak 90')
Śląsk Wrocław: W.Kaczmarek - Fojut, Pawelec, Socha, Celeban - Łukasiewicz, J.Gancarzyk (Sztylka 90'), Mila (Madej 65'), Ulatowski (Biliński 88'), Szewczuk - Sotirović
Żółte kartki: Djurdjevic, Peszko, Gancarczyk - Sotirović, Fojut
Sędzia: Marcin Szulc
Widzów: 2000
Wypowiedzi pomeczowe:
Ryszard Tarasiewicz (Śląsk): - W pierwszej kolejności chciałem Jackowi pogratulować zwycięstwa. Myślę, że z sytuacji stworzonych w dzisiejszym meczu powinniśmy zdobyć jedną bramkę. Nie wiem czy ona by nam dała punkt, czy trzy punkty, to już nie jest istotne, bo mecz się skończył. Paradoksalnie rozegraliśmy najlepsze spotkanie jak do tej pory w tym sezonie. Graliśmy w bardzo dobrym tempie od pierwszej do ostatniej minuty. To jest pocieszające, bo wcześniej nie stwarzaliśmy sobie za dużo sytuacji. Dzisiaj nasza gra defensywna - całego zespołu, nie tylko bloku defensywnego - wyglądała dobrze, a momentami bardzo dobrze. Szkoda, że ta nasza dobra gra nie została udokumentowana, chociaż jedna bramką. Inne cele ma Jacek, my chcemy tak samo zdobywać punkty, nie tylko z zespołami, z którymi powinniśmy wygrać, ale po tym meczu możemy patrzeć z optymizmem na następne mecze Śląska. Jeszcze raz gratuluje Jacek i życzę kolejnych zwycięstw.
Jacek Zielińsk (Lech)i: - Dziękuje bardzo Rysiowi za gratulacje. Nie ukrywam, że mimo tego, że mecz nie stał na bardzo wysokim poziomie, to bardzo cieszę się ze zwycięstwa. W tej sytuacji, która się stworzyła w tabeli, ono było nam bardzo potrzebne. Szczerze powiedziawszy, w tym meczu naszym kluczowym zadaniem było zdobycie trzech punktów. Zdawaliśmy sobie sprawę, że historia meczów Lecha ze Śląskiem jest dość specyficzna i te mecze zawsze są ciężkie. Może nie stoją na wysokim poziomie, ale są bardzo zacięte i dzisiaj było to widać. Oba zespoły walczyły, było dużo sytuacji na styku, fauli, a takiej pięknej gry, tego czego oczekują kibice, było trochę mniej. Zwycięzców się nie sądzi, mamy trzy punkty, a wiadomo, że są to ważne punkty w kontekście tej rundy. Gratuluję zawodnikom i nie ukrywam, że chcemy w tej rundzie nasz dorobek powiększyć , bo Wisła ucieka, a chcielibyśmy trzymać się w czubie tabeli.
SZUCH
