Pewna wygrana w Orbicie

We Wrocławiu Impel Gwardia pokonała AZS Białystok 3:1. Tym samym Dolnoślązaczki zrealizowały przedmeczowy cel, którym były trzy punkty. MVP spotkania została niezawodna Katarzyna Mroczkowska.

Początek pierwszego seta to popisowa gra wrocławianek, które szybko i pewnie objęły prowadzenie dzięki skutecznej zagrywce i szczelnemu blokowi. Prowadzenie 16:7 dla zawodniczek Rafała Błaszczyka było tylko potwierdzeniem znakomitej tego dnia dyspozycji gospodyń. Dopiero wejście na zagrywkę Katarzyny Wysockiej, środkowej AZS-u, wprowadziło kilka ziaren piasku do sprawnie funkcjonującej wrocławskiej maszyny. Pojawienie się na boisku powracającej do wysokiej formy Bogusi Barańskiej uspokoiło grę Impel Gwardii. Za chwilę Dominika Sobolska efektownym blokiem wyprowadziła swój zespół z opresji. Jeszcze groźna kontra Małgorzaty Cieśli i było tylko 22:21 dla Impel Gwardii. Jednak niezawodna liderka wrocławianek, Katarzyna Mroczkowska, udanie skończyła akcję i było 23:21 dla gospodyń. Goście nie zdobyli już punktu w tej partii. As Dominiki Sobolskiej przypieczętował efektywną grę wrocławianek w partii otwarcia. Set skończył się wynikiem 25:21 dla Impel Gwardii, co publiczność podsumowała gromkimi brawami.

W kolejnym secie widać było, że AZS Białystok przedsezonowy kryzys ma już chyba za sobą. Zawodniczki Wiesława Czaji pokazały, że są zespołem zmobilizowanym do gry. Kolejne remisy w tej odsłonie: 7:7, 9:9, 13:13, tylko potwierdzały, że AZS przyjechał do Orbity powalczyć o zdobycz punktową. Na drugą przerwę techniczną zespoły schodziły już przy prowadzeniu Impel Gwardii 16:14. Po przerwie AZS doprowadził do kolejnego remisu 18:18. Po czasie dla Rafała Błaszczyka wrocławianki znów wyszły na dwupunktowe prowadzenie 20:18, a po asie Zuzanny Efimienko gospodynie prowadziły już czterema punktami.  Białostoczanki zniwelowały jeszcze prowadzenie Impelu do jednego 'oczka' przy stanie 23:22. Jednak superblok Mroczkowska/Sobolska i as serwisowy Moniki Czypiruk nie pozostawiły żadnych złudzeń Małgorzacie Cieśli i zespołowi z Podlasia, która z drużyn w Orbicie miała większe szanse na zwycięstwo w tym meczu. Było 25:22 dla Impel Gwardii i 2:0 w spotkaniu.

Impel Gwardia dobrze rozpoczęła również trzeci set tego ciekawego widowiska. Po kilku akcjach wrocławskie siatkarki prowadziły 5:2. Podopieczne Wiesława Czaji jednak nie rezygnowały z planu wywiezienia z Wrocławia choćby punktu i doprowadziły do remisu 10:10. Za chwilę swoje 'pięć minut' w meczu miała Agnieszka Starzyk (była zawodniczka Impel Gwardii), która przypomniała się kibicom w Orbicie skutecznymi akcjami przy siatce. Głównie dzięki  przyjmującej AZS-u goście utrzymywali się w grze. Dobrą zmianę w Impel Gwardii dała Olga Owczynnikowa, która pozwoliła na chwilę odpocząć młodej Joannie Wołosz. W końcówce seta autowy atak gospodyń pozwolił Podlasiankom wyjść na jednopunktowe prowadzenie, było 20:19 dla AZS-u. Kłopoty gospodyń w przyjęciu świetnie naprawiała dopiero co wprowadzona na boisko Agnieszka Jagiełło, ale po ataku Joanny Szeszko goście mimo to objęli dwupunktowe prowadzenie. Świetny blok Zuzanny Efimienko i Katarzyny Mroczkowskiej na Agnieszce Starzyk spowodował wzięcie drugiej przerwy w tym secie przez Wiesława Czaję przy stanie 23:22 dla AZS-u. Jednakże plas wrocławianek w siatkę dał pierwszą piłkę setową gościom. Obroniła ją atakiem z drugiej linii późniejsza MVP spotkania, Katarzyna Mroczkowska. Agnieszka Starzyk potrafiła jednak postawić 'kropkę nad i', a set zakończył się wynikiem 25:23 dla AZS-u.

Goście z Podlasia, podbudowani zdobyciem pierwszego seta w sezonie, przystąpili do partii czwartej mocno zmobilizowani i objęli prowadzenie 8:4 i 16:11. W tym momencie sygnał do ataku dała Katarzyna Mroczkowska, która świetną akcją zdobyła 12-sty punkt dla swej drużyny. Kibice podchwytując pozytywne emocje swojej drużyny, mocno pomogli w kolejnych zagraniach, w których górą były wrocławianki. Za chwilę był już remis 18:18. Set zaczął się więc jakby od początku. Atak Dominiki Sobolskiej potwierdził, że wrocławianki już zupełnie otrząsnęły się po słabszym rozpoczęciu partii i przeszły do skutecznej kontrofensywy wychodząc na prowadzenie 24:19. I gdy kibicującym już na stojąco widzom w Orbicie wydawało się, że wygranie meczu jest kwestią jednej akcji, AZS zdołał jeszcze wygrać cztery piłki. Dopiero Katarzyna Mroczkowska zakończyła ten ciekawy mecz skutecznym atakiem blok-aut. Impel Gwardia zwyciężyła Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3:1, zgarniając bardzo istotne trzy punkty.

Impel Gwardia Wrocław - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3 - 1 (25: 21, 25:22, 23:25, 25:23)

Impel: Mroczkowska, Wołosz, Efimienko, Sobolska, Czypiruk, Czerwińska, Krzos (L) oraz Owczynnikowa, Jagiełło, Barańska, Szafraniec.

AZS: Starzyk, Cieśla, Godos, Wysocka, Gierak, Ziemcova, Saad (L) oraz Szeszko, Gajewska

MVP: Katarzyna Mroczkowska

Powiedzieli po meczu:

Joanna Szeszko: - Gratuluję zespołowi gospodarzy. Niestety nie udało nam się wygrać tego meczu. Na razie stać nas widocznie na jednego seta. Za dużo w naszej grze jest jeszcze błędów. Nie odrzuciliśmy rywala od siatki, tak jak planowałyśmy, a i blok nie funkcjonował zbyt dobrze. Trochę cieszy ten pierwszy wygrany set, po dwóch nieudanych meczach. Zespół się cały czas 'buduje' i mam nadzieję, że w kolejnych meczach już będziemy skuteczniejsze.

Wiesław Czaja: - Jechaliśmy tutaj z nastawieniem, żeby zdobyć jakiś punkt, a nawet wygrać ten mecz, bo uważaliśmy, że stać nas na to, mimo perturbacji, które miał zespół . Niestety, nie da się oszukać czasu i faktów, które miały miejsce wcześniej. Okazuje się, że musimy malutkimi  kroczkami iść do przodu, najpierw wygramy seta, potem dwa i dopiero trzy. Mnie ten wynik nie satysfakcjonuje, ten set nam nic nie dał, może morale dziewczyn się trochę podniosą. Uważam jednak, że byliśmy blisko urwania chociażby jednego punktu. Graliśmy, według mnie, słabiej niż w meczu z Dąbrową, a jednak zdobywaliśmy zawsze powyżej dwudziestu punktów. W przyjęciu, bloku, ataku byliśmy gorsi od zespołu Impel Gwardii, ale mimo to gromadziliśmy sporo punktów i byliśmy blisko w końcówkach setów. Trzeba nam czasu, widocznie musimy odczekać swoje 'w kolejce' po ten pierwszy punkt.

Katarzyna Mroczkowska: - Dziękuję za gratulacje, cieszymy się ze zdobycia trzech punktów, które były w planie na ten weekend. Dodatkowo graliśmy po raz pierwszy u siebie, zawsze się z tym łączy pewien element presji, ale poradziliśmy sobie z tym bardzo dobrze. Ważne jest, że przełamałyśmy impas z trzeciego i początku czwartego seta i doprowadziłyśmy do emocjonującej końcówki, którą skutecznie zakończyłyśmy.

Rafał Błaszczyk: - Uważam, że najtrudniejszy mecz w sezonie mamy za sobą. W moim odczuciu spotkały się dwa zespoły o podobnym potencjale. W Białymstoku może nie ma takiej młodzieży jak u nas, ale to również zespół budowany od początku i można powiedzieć, że jeszcze raz od początku. Tym meczem zainaugurowaliśmy sezon we Wrocławiu i mogę teraz stwierdzić, że miałem sporo obaw jak nasze najmłodsze siatkarki zareagują na to wszystko, bowiem mają prawo czuć się jeszcze w takich sytuacjach niekomfortowo. Bardzo się cieszę, że wytrzymały napór AZS-u. Kibice, którzy przyszli, myślę, że się nie zawiedli. Nawet jak były błędy, to je próbowaliśmy nadrabiać walecznością, zaangażowaniem. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy za trzy punkty.

Relacja pochodzi ze strony gwardia.pl. Jej autorem jest Dariusz Gintowt.