Opinie po meczu Asco Śląsk Wrocław - Kager Gdynia

Wysłannik portalu dlaStudenta po meczu Asco Śląsk Wrocław - Kager Gdynia zebrał dla Czytelników opinie na temat tego spotkania:

 Kordian Korytek (środkowy Kageru Gdynia): Zabrakło nam dziś szcześcia w końcówce. Mecz był bardzo wyrównany, tak naprawde jedna czy dwie straty zaważyły, że przegraliśmy. Za dużo straciliśmy piłek, zwłaszcza w pierwszej kwarcie. W koncówce też mieliśmy kilka głupich strat.
Faworytem dzisiejszego meczu był Śląsk, my mieliśmy szansę na doprowadzenie do dogrywki, jednak ostatni rzut był niecelny. Powalczyliśmy, jesteśmy zadowoleni.

Aleksandar Dimitrovski (obrońca Asco Śląska Wrocław): Nie czuje się bohaterem meczu. Trafiłem kilka trójek i wolne w końcówce, ale takie było moje zadanie. Koszykówka to sport zespołowy, cała drużyna spisała się nieźle.
Nie byliśmy dziś zbyt skoncentrowani i dlatego tak ciężko było o wygraną. Kluczem do zwycięstwa była dziś defensywa. W każdym meczu, nieważne czy z silną czy słabą drużyną, trzeba przede wszystkim bronić. Dziś się nam to udało.
Ciężko było dziś grać przeciwko Aaronowi Pettwayowi. To świetnie skaczący koszykarz, czaił się pod koszami na bloki, trudno było go mijać. Ale naszym największym problemem była dziś gra w ataku, nad tym musimy mocno popracować. Najważniejsze, że udało się wygrać.

---

Rozmowa z obrońcą, Asco Śląska, Brandunem Hughesem

dlaStudenta: Brandun, to był Twój pierwszy mecz w Śląsku. Jak go oceniasz?
Brandun Hughes (obrońca Asco Śląska): Mecz był straszny. Nie graliśmy zbyt dobrze, ale na szczęście wygraliśmy. To najważniejsze. Ale nie da się ukryć, że musimy solidnie popracować przed następnym meczem.
dlaStudenta: Co było dziś kluczem do pokonania Kageru?
Hughes: Nie wiem, jak to wygraliśmy. To był naprawdę słaby mecz. Wydaje mi się, że świetną robotę zrobili w ataku Alex (Dimitrovski - przyp. red.), Hyży i Domino (Dominik Tomczyk - przyp. red.). To dzięki ich rzutom udało nam się przechylić szalę korzyści na swoją stronę.
dlaStudenta: W dzisiejszym meczu grałeś bardziej jako rozgrywający niż jako strzelec. To dla Ciebie dość nietypowe...
Hughes: Wiesz, jestem jak ta jaszczurka, która zmienia kolory... Kameleon (śmiech). Mogę grać na obu pozycjach, robić obie rzeczy. Ale na pewno mogę grać lepiej niż dziś. Były dziś rzuty, które powinienem trafić. Ale cóż, skoro drużyna wygrała, to moja słabsza gra nie jest aż taka ważna. Zawsze jest następny dzień (śmiech).

Zebrał Łukasz Maślanka
(lukasz.maslanka@dlastudenta.pl)

---