Orest Lenczyk nie był zadowolony po meczu Śląska z Rapidem, ale przyznał, że jego zespół jest po prostu piłkarsko gorszy i przeciwnik to wykorzystał.
Razvan Lucescu (trener Rapidu Bukareszt): - Mecz był dużym przeżyciem dla niektórych naszych zawodników, bo debiutowali w rozgrywkach europejskich. Na początku daliśmy się Śląskowi "wyszumieć", chcieliśmy zobaczyć, jak zagra. Po stracie gola nie mieliśmy już wyboru, musieliśmy zacząć pokazywać swoją grę. Wtedy już prezentowaliśmy się tak, jak powinniśmy, czyli blokowaliśmy strzały i podania wrocławian, graliśmy pressingiem i szybką piłką i to dało efekty w postaci bramek. Jednak to drugi mecz będzie decydujący. Strzeliliśmy dzisiaj 3 gole, ale musimy podejść poważnie do rewanżu, bo Śląsk się nie podda. Nie czujemy się jeszcze zwycięzcami tej konfrontacji. Co warto podkreślić, to niezwykłą atmosferę na trybunach stadionu, bo naprawdę zrobiła ona na mnie wrażenie. Taka oprawa w Rumunii nie zdarza się zbyt często, ale wierzę, że w Timisoarze będzie podobnie.
ZOBACZ: Śląsk nie dał rady Rapidowi
Orest Lenczyk (trener Śląska Wrocław): - Był to mecz niesamowicie ważny i dla mnie nie jest pocieszeniem, ze przegraliśmy z lepszą drużyna. Rapid w tym spotkaniu nie miał słabych punktów. Wprawdzie udało nam się wyjść na prowadzenie po stałym fragmencie gry, ale potem naszych bocznych obrońców poniosła fantazja, chcieli strzelać gole i niepotrzebnie się odsłoniliśmy. Nasi defensorzy nie zagrali dzisiaj dobrego meczu. Po dwóch golach Rumunów spotkanie toczyło się po ich myśli. Po tym, jak zdobyliśmy bramkę, nie cieszyłem się, bo wiedziałem, że Rumuni ruszą do ataków i zaczną grać o wiele lepiej. O wyniku tej konfrontacji zadecydowały umiejętności stricte piłkarskie. Rapid był pod względem piłkarskim lepszy jako zespół i miał lepszych zawodników. Teraz jest absolutnym faworytem i nie chcę mówić o szansach w rewanżu. Jedziemy honorowo pożegnać się z pucharami.
SZUCH