Impel Gwardia wygrywa po horrorze

W pierwszym meczu finałowym I ligi kobiet Impel Gwardia Wrocław pokonała po dramatycznym meczu Wisłę Enion Kraków 3:2 (25:15, 19:25, 25:18, 17:25, 15:12) i prowadzi w rywalizacji 1:0.

Początek sobotniego spotkania pokazał, że obie drużyny stoczą wyrównany pojedynek. I faktycznie, rozpoczęło się od walki "punkt za punkt", a pierwsze skrzypce w szeregach gospodyń grała Barańska. Przy stanie 8:6 na zagrywkę weszła Ewelina Toborek i posłała dwa asy. Od tego momentu krakowianki nie miały już nic do powiedzenia. Impel Gwardia kapitalnie grała na zagrywce i bloku. Sporo punktów zanotowała na swoim koncie Toborek, a  dzielnie na siatce wspomagała ją Katarzyna Mroczowska. Ostatecznie podopieczne Rafała Błaszczyka wygrały 25:15, a ostatnią akcję udanie wykonała Joanna Kaczor.

Po tak udanym secie wszyscy w hali przy Krupniczej liczyli na to, że wrocławianki pójdą za ciosem i zmiażdżą Wisłę. Zaczęło się dobrze, bo dwie zagrywki w aut rywalek, a potem ataki Starzyk i Solipiwko dały gwardzistkom prowadzenie 4:2. I wtedy do roboty wzięły się siatkarki spod Wawelu, kapitalnie prowadzone przez Magdalenę Śliwę, która zdobyła w drugiej odsłonie większość punktów dla swojej drużyny, między innymi popisując się trzema asami serwisowymi z rzędu. Gwardia dzielnie walczyła i udało jej się doprowadzić do stanu 17:19, ale wtedy Katarzyna Mróz i Paulina Opalińska pozbawiły gospodynie złudzeń.

Następny set to koncert gry Eweliny Toborek i Agnieszki Starzyk. Dzielnie wspierane przez swoje koleżanki kapitalnie walczyły na siatce. Impel Gwardia prowadziła już 10:5, a potem zwiększała przewagę, dzięki dobrym atakom Katarzyny Mroczkowskiej. Podopieczne Rafała Błaszczyka doskonale współpracowały i z każdym punktem pokazywały swoją przewagę potencjału nad rywalkami. Wisła próbowała walczyć, ale było to jedynie zmniejszanie strat. Ostatecznie seta zakończyła udanym atakiem Agnieszka Starzyk. Gospodynie były już tylko set od wygranej.

Czwarta partia rozpoczęła się walką "punkt za punkt". Po stronie gospodyń większość zdobyła Mroczkowska, z kolei w "Białej Gwieździe" brylowały Surma i Opalińska. Przy stanie 11:11 coś złego stało się z wrocławiankami. Zmęczenie czy też brak koncentracji spowodował, że wiślaczki "odjechały" na pięć punktów. W końcówce wrocławianki starały się straty odrabiać, ale Wisła na to nie pozwoliła. Set zakończył się atakiem Joanny Kaczor w siatkę. O wszystkim zadecydować miał zatem tie-break.

Nadkomplet kibiców w hali przy Krupniczej zamarł, gdy po atakach Żochowskiej i Opalińskiej zrobiło się 1:3. Ale Impel Gwardia miała w swoich barwach niezawodną Katarzynę Mroczkowską. Najpierw atak środkowej, potem as serwisowy i wrocławianki wróciły do gry. Wyrównana batalia toczyła się do momentu, gdy wiślaczki dwukrotnie posłały piłkę w aut. Przy stanie 11:9 Rafał Błaszczyk ściągnął dobrze radzącą sobie Martę Haładyn i zrobiło się... 11:11. Powrót młodej rozgrywającej na parkiet, świetne wystawy i dwa potężne ataki Bogumiły Barańskiej dały Impel Gwardii zasłużone, choć z trudem wywalczone, zwycięstwo.

Impel Gwardia Wrocław - Wisła Kraków 3:2 (25:15, 19:25, 25:18, 17:25, 15:12)

Gwardia: Mroczkowska, Toborek, Solipiwko, Haładyn, Starzyk, Barańska, Jagiełło (L) oraz Kupisz, Efimienko, Koprowska, Kaczor.

Wisła: Surma, Mróz, Hatala, Śliwa, Żochowska, Kosek, Targosz (L) oraz Opalińska, Sikora, Przybyło, Bydołek.

W rywalizacji play-off: 1-0 dla Impel Gwardii Wrocław

Tomasz Szuchta
(tomasz.szuchta@dlastudenta.pl)

Patronem medialnym Impel Gwardii Wrocław jest portal dlaStudenta.pl