Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

Gwardia - reaktywacja

2007-10-07

 Cel na ten sezon jest jasny - awans do Polskiej Ligi Siatkówki. W sobotę siatkarze EnergiiPro Gwardii Wrocław zrobili pierwszy krok, by go osiągnąć i w hali przy ulicy Krupniczej pokonali KS Poznań 3:2.

We Wrocławiu jak zwykle, przemeblowano cały skład. Nie zdołano zatrzymać Bartosza Janeczka, który zdobywa teraz punkty dla Częstochowy. Ze starego składu w pierwszej szóstce zostali tylko Maciej Krupnik i Piotr Marciniak. Pojawili się za to Chadała i Terlecki - zawodnicy, którzy na swoim koncie mają medale mistrzostw Polski.

Zespół z Poznania przyjechał do stolicy Dolnego Śląska opromieniony łatwym zwycięstwem w pierwszej kolejce na wyjeździe z SMS-em Spała. Dla wrocławian było to pierwsze spotkanie w sezonie, gdyż w poprzedniej kolejce pauzowali (w lidze jest 11 zespołów).

Nie był to mecz piękny, ale za to pełen walki. Pierwszy set to wyrównana gra z obu stron, choć to Gwardia cały czas miała niewielką przewagę. Najpierw 7-5, potem 13-10. Jednak przyjezdni zawsze szybko niwelowali stratę. Gdy pod koniec seta, po ataku Wilka, goście znów prowadzili trzema punktami (18-15), wydawało się, że są w stanie kontrolować końcówkę partii. Chwilę potem, po zablokowaniu ataku Olejniczaka, KS Poznań prowadził jednym oczkiem (21-20). Od tego czasu zaczęła się gra punkt za punkt, z której zwycięsko wyszli gwardziści (26-24)

Początek drugiego seta to także wyrównana gra i mnóstwo błędów serwisowych z obu stron. Jednak od stanu 12-11 Gwardia wpadła w trans. Zaczęła wspaniale bronić ataki przyjezdnych, ale - co najważniejsze - potrafiła skończyć prawie wszystkie kontrataki. Dwa razy zawodnicy z Krupniczej zablokowali Rafała Kubiaka i trener Gerymski musiał ściągnąć go z boiska. Na tablicy widniał wynik 21-13 i wtedy coś się zacięło. Brak koncentracji, czy wiara w to, że te cztery brakujące punkty zdobędą się same, sprawiły, że nagle przewaga zaczęła topnieć. Tym razem Wrocławianie nie potrafili skończyć ataku. Trener Jarosz poprosił o czas i to nieco uspokoiło zawodników, którzy wygrali do 22.

Po niepewnej końcówce drugiej partii większość kibiców wierzyła jednak w trzysetowe zwycięstwo. Trzeci set zdawał się tę wiarę potwierdzać, bo Gwardia - kiedy tylko mogła - zdobywała kilkupunktową przewagę. Prowadziła 2-0 i 9-6. Od stanu po 17 to Poznań zaczął mieć przewagę. Najpierw atakujący obili blok zawodników z Wrocławia, a potem zablokowali Wilka i trener gospodarzy zdecydował na rozegraniu dać odpocząć Marciniakowi. W jego miejsce wszedł Mariusz Dudkiewicz. Przy stanie 24-23 Gwardziści mieli nawet piłkę meczową, ale nie wykorzystali jej. Chwilę potem to Wielkopolanie mieli okazję do skończenia seta na swoją korzyść. Do bloku skoczył Marciniak, w obronie ręce w ostatniej chwili cofnął Wilk i choć piłka uderzyła w aut, to sędzia uznał, że dotknął jej rozgrywający Gwardii. Gospodarze protestowali, ale nic to nie dało i przegrali tego seta 24-26.

Czwarty set to początkowa przewaga drużyny z Dolnego Śląska (7-4). Brzemienne w skutkach były jednak dwa skuteczne bloki na Wilku i Olejniczaku oraz autowy atak Terleckiego, który za ten błąd - przy stanie 14-19 - powędrował na ławkę rezerwowych. Tej przewagi nie udało się już zniwelować. 25-20 w tej części gry, 2-2 w setach i czekało nas piąte starcie.

Na krótką przerwę przed decydującą rozgrywką trener Jarosz poprosił swoich podopiecznych do szatni. widocznie to pomogło, bo gospodarze od początku wyszli na boisku skoncentrowani. Kończyli pewnie ataki, ale obu stronom zdarzały się nadal błędy w serwisie. Gwardia wypracowała trzypunktową przewagę (6-3), ale chwilę potem, po bloku M. Lacha i Wieczorka na Wilku było już tylko 7-6. Przy stanie 10-7 akcję meczu mógł wykończyć Chadała. Efektowny, mocny atak jednego z Poznaniaków wybronił Olejniczak, krzyknął w szale radości do byłego gracza Skry Bełchatów, ale ten zaatakował w aut. Potem jednak szczęście sprzyjało już Wrocławianom. Najpierw znów Olejniczak na ósmym metrze broniąc atak podłożył instynktownie ręce. Piłka jak zaczarowana poszybowała nad siatką i uderzyła w dziewiąty metr a goście tylko westchnęli z rozpaczy. Potem przy serwisie zawodnik z Poznania przekroczył linię. I choć przyjezdni doprowadzali jeszcze do stanu 13-11 i 14-12 to EnergiaPro Gwardia Wrocław nie dała sobie wyrwać zwycięstwa.

W Gwardii jest potencjał. Może nie na miarę PLS, ale na miarę I ligi z pewnością. Trzeba się tylko zmobilizować i maksymalnie skoncentrować, żeby w grze drużyny z Wrocławia nie było przestojów i strat kilku punków z rzędu. Bo z całą pewnością KS Poznań był do ogrania bez straty seta.

06.10.2007; hala Gwardii przy ul. Krupniczej we Wrocławiu

EnergiaPro Gwardia Wrocław 3:2 KS Poznań (26:24; 25:22; 24:26; 20:25; 15:12)

EnergiaPro: Marciniak, Wilk, Olejniczak, Krupnik, Chadała, Terlecki, Drzyzga (L) oraz Dudkiewicz, Jarząbski i Zdrzałka.
Trener: Maciej Jarosz

KS Poznań: Wieczorek, Kamuda, M. Lach, Kubiak, P. Lach, Syguła, Krypel (L) oraz Mischke, Świerżewski, Kaczorowski, Walendzik i Zbierski.
Trener: Sławomir Gerymski

Jakub Guder
(jakub.guder@dlastudenta.pl)


Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

Brak komentarzy.

video
FB dlaMaturzysty.pl reklama