Zaledwie trzech setów potrzebowali siatkarze Gwardii Wrocław, by pokonać na własnym boisku GTPS Gorzów. Gorzowianie nie potrafili znaleźć sposobu na fantastycznie dysponowanych przeciwników.
Wojciech Szczurowski miał pomóc Gwardii poprawić przyjęcie, ale w meczu z Gorzowem nie pojawił się na boisku ani razu. Nie musiał, bo jego koledzy rozegrali kapitalne zawody i pewnie pokonali 3:0 gości, którzy chwilami prezentowali poziom II-ligowy.
Być może dla niektórych zaskoczeniem było to, że Szczurowski nie pojawił się na parkiecie w pierwszej szóstce. Jak się miało potem okazać trener Maciej Jarosz wiedział co robi, bo obaj przyjmujący w jego ekipie - Lech i Olejniczak - zagrali jak natchnieni.
Mecz od mocnego uderzenia zaczął właśnie Jarosław Lech. Trzy asy serwisowe, efektowny atak i blok w pierwszej akcji meczu na Mateuszu Jasińskim sprawiły, że gospodarze już po chwili prowadzili 6:1. Gra trochę zacięła się przy stanie 13:7. Pojawiły się pewne problemy w odbiorze a podopieczni Sławomira Gerymskiego kończyli kontrataki. Po asie serwisowym Łukasza Wrońskiego było już tylko 19:17 dla wrocławian. Wtedy jednak zawodnicy Gwardii przebudzili się i zdobyli 5 punktów z rzędu z czego trzy blokiem. Kolejno powstrzymali Kupisza, Jasińskiego i Kamińskiego a we wszystkich trzech akcjach ręce dokładał William Thwaite. Seta atakiem zakończył Adam Kurian.
Druga odsłona zaczęła się od prowadzenia 5:3 dla gorzowian. Ale Gwardia szybko opanowała sytuację. Gdy wyszła na prowadzenie 8:7, Jarosław Lech miał już trzy skończone ataki. Był bezsprzecznie najlepszy na boisku. Kiedy wydawało się, że gospodarze kontrolują grę, GTPS zabrał się do odrabiania strat. Na domiar złego w aut zaatakował Olejniczak a Marcin Kudłacik zaserwował asa i szybko z 16:12 zrobiło się 18:17. „Siedemnastka" to była jednak tego dnia pechowa liczba dla przyjezdnych, bo podobnie jak w pierwszej odsłonie przy tym rezultacie stracili 3 punkty sami nie zdobywając żadnego. Gdy na tablicy widniał wynik 23:21 a piłkę w górze miał Kurian, wydawało się, że to już koniec, ale atakującego EnergiiPro zatrzymali Kupisz i Wołosz. Po kolejnej akcji zrobił się remis 23:23 i chociaż trener Jarosz uspokajał swoich graczy, to jednak zrobiło się nerwowo. Koniec był szczęśliwy: atak ze środka Krupnika i jego blok na spółkę z Olejniczakiem sprawiły, że coraz śmielej można było spoglądać w kierunku zwycięstwa za trzy punkty.
W trzecim secie Gwardia prowadziła od samego początku. Grała swoje a zawodnicy z Gorzowa popełniali katastrofalne błędy. Dwa ataki w aut na samym początku sprawiły, że już na otwarciu przegrywali 0:3. Wrocławianie systematycznie powiększali przewagę. Janosik miał wreszcie pewność, że zawodnik któremu wystawia piłkę, zdobędzie punkt, bo tego dnia Lech grał najlepsze spotkanie w barwach Gwardii. Wspaniale spisywali się gospodarze w obronie. Duża w tym zasługa młodego Adriana Mihułki. Libero gospodarzy bronił wiele a jego interwencja przy atomowym ataku jednego z zawodników z Gorzowa (przy stanie 9:5) można uznać śmiało za akcję meczu. Co prawda GTPS doszedł jeszcze Gwardię na dwa punkty (15:13), a trener Jarosz poprosił o czas, ale dalej na boisku istniała już tylko jedna drużyna. Mecz dwoma atakami zakończył Jarosław Lech.
Na taki mecz kibice przy Krupniczej czekali długo. Udawało się praktycznie wszystko. W samym pierwszym secie Gwardia zdobyła pięć punktów blokiem, a trzy tygodnie wcześniej w potyczce z Nysą miała trzy bloki w dwóch pierwszych setach. Dobrze funkcjonowała zagrywka (dała kilka punktów), poprawnie przyjęcie, chwilami fenomenalnie obrona. Jeśli Adrian Mihułka będzie grał jeszcze lepiej to nie wydaje się, żeby długo został we Wrocławiu.
Najważniejsze, że pojawił się lider, osoba która w trudnej chwili może pociągnąć zespół. Bo chociaż Jarosław Lech nie ma charyzmy takiej jak choćby Wojciech Szczurowski, to jednak potrzebny był zawodnik, który po prostu zdobywa punkty.
EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław - Rajbud Development GTPS Gorzów Wielkopolski 3:0 (25:18, 25:23, 25:19)
EnergiaPro Gigawat Gwardia Wrocław: Janosik, Thwaite, Krupnik, Kurian, Lech, Olejniczak, Mihułka (libero) oraz Dudkiewicz i Świechowski
Rajbud Development GTPS Gorzów Wielkopolski: Wroński, Jasiński, Kamiński, Wołosz, Kudłacik, Kupisz, Maciejewicz (libero) oraz Borczyński, Grzesiowski, Śmigiel, Stępień i Olichwer
Jakub Guder
(jakub.guder@dlastudenta.pl)