Atlas Wrocław znalazł się w trudnej sytuacji po porażce w Zielonej Górze z miejscowym Falubazem. Na domiar złego rywal wrocławian w walce o utrzymanie – Lotos Gdańsk gładko wygrał z osłabionym Cognorem Częstochowa, notując 3 punkty.
Trudno było wierzyć w to, że wrocławianie zwyciężą na stadionie w Zielonej Górze, aczkolwiek po absencji Zengoty i kłopotach zdrowotnych Protasiewicza, po upadku we Wrocławiu, był cień szansy na wygraną lub chociażby na punkt bonusowy.
Po pierwszym biegu wygranym przez Atlas 5-1 wydawało się, że to będzie zacięty pojedynek. Mecz faktycznie był wyrównany ale tylko do 9 biegu, kiedy to Dobrucki i Iversen 5-1 objechali Jędrzejaka i Watta, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 29-25. Jak się okazało żużlowcy z grodu Bachusa z biegu na bieg, powiększali prowadzenie, zapewniając sobie wygraną już w biegu 13. Na podwójne zwycięstwo z punktem bonusowym na czele, kibicom na Wrocławskiej nie przyszło długo czekać, bowiem już w kolejnej odsłonie Walasek z Iversenem 5-0 pokonali Janowskiego i Jeleniewskiego. W niewiele znaczącym wyścigu kończącym mecz padł remis 3-3. Zwyciężył Crump, który na tle ostatnim swoich wojaży wypadł blado. Nie jest zresztą tajemnicą, ze „kangur” po Grand Prix spisuje się słabiej w meczach ligowych.
Warto jednak dodać, że na tle całej ekipy Atlasu Crump zrobił swoje, podobnie zresztą jak Janowski. Słabo pojechali Jeleniewski i Jędrzejak. Na Nichollsa i Watta szkoda czasu…Gospodarze pokazali, że mogą zwyciężać nawet bez Grzegorza Zengoty. Świetnie pokazali się Dobrucki, który jeszcze dzień przed zawodami do późnych godzin walczył ze sprzętem. Jak się okazało w niedzielę – nie był to czas stracony. Ponadto Walasek, Protasiewicz, Lindgren i Iversen pokazali klasę łupiąc żużlowców Atlasu na ponad 40 punktów.
Po tej porażce zawodników ze stolicy Dolnego Śląska wnioski nasuwają się same! Wrocławianie nieuchronnie pukają do bram I ligi i tylko cud, na który się niestety nie zanosi może ich uratować.
Falubaz Zielona Góra - Atlas Wrocław 52:37 - bonus dla Falubazu
Falubaz: Piotr Protasiewicz 12 (2,3,3,2,2), Grzegorz Walasek 11 (3,3,1,1,3), Rafał Dobrucki 10 (2,2,3,2,1), Niels Kristian Iversen 10 (3,0,2,3,2), Fredrik Lindgren 8 (3,1,1,3), Patryk Dudek 1 (1,0,0,-,-), Ludvig Lindgren 0 (0,0,0)
Atlas: Jason Crump 12 (1,3,2,2,1,3), Maciej Janowski 9 (2,1,3,3,d,w), Leon Madsen 7 (3,2,1,0,1), Daniel Jeleniewski 4 (0,2,2,0,t), Tomasz Jędrzejak 4 (1,2,1,0), Scott Nicholls 1 (1,0), Davey Watt 0 (0,0).
(RZ)
Trudno było wierzyć w to, że wrocławianie zwyciężą na stadionie w Zielonej Górze, aczkolwiek po absencji Zengoty i kłopotach zdrowotnych Protasiewicza, po upadku we Wrocławiu, był cień szansy na wygraną lub chociażby na punkt bonusowy.
Po pierwszym biegu wygranym przez Atlas 5-1 wydawało się, że to będzie zacięty pojedynek. Mecz faktycznie był wyrównany ale tylko do 9 biegu, kiedy to Dobrucki i Iversen 5-1 objechali Jędrzejaka i Watta, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 29-25. Jak się okazało żużlowcy z grodu Bachusa z biegu na bieg, powiększali prowadzenie, zapewniając sobie wygraną już w biegu 13. Na podwójne zwycięstwo z punktem bonusowym na czele, kibicom na Wrocławskiej nie przyszło długo czekać, bowiem już w kolejnej odsłonie Walasek z Iversenem 5-0 pokonali Janowskiego i Jeleniewskiego. W niewiele znaczącym wyścigu kończącym mecz padł remis 3-3. Zwyciężył Crump, który na tle ostatnim swoich wojaży wypadł blado. Nie jest zresztą tajemnicą, ze „kangur” po Grand Prix spisuje się słabiej w meczach ligowych.
Warto jednak dodać, że na tle całej ekipy Atlasu Crump zrobił swoje, podobnie zresztą jak Janowski. Słabo pojechali Jeleniewski i Jędrzejak. Na Nichollsa i Watta szkoda czasu…Gospodarze pokazali, że mogą zwyciężać nawet bez Grzegorza Zengoty. Świetnie pokazali się Dobrucki, który jeszcze dzień przed zawodami do późnych godzin walczył ze sprzętem. Jak się okazało w niedzielę – nie był to czas stracony. Ponadto Walasek, Protasiewicz, Lindgren i Iversen pokazali klasę łupiąc żużlowców Atlasu na ponad 40 punktów.
Po tej porażce zawodników ze stolicy Dolnego Śląska wnioski nasuwają się same! Wrocławianie nieuchronnie pukają do bram I ligi i tylko cud, na który się niestety nie zanosi może ich uratować.
Falubaz Zielona Góra - Atlas Wrocław 52:37 - bonus dla Falubazu
Falubaz: Piotr Protasiewicz 12 (2,3,3,2,2), Grzegorz Walasek 11 (3,3,1,1,3), Rafał Dobrucki 10 (2,2,3,2,1), Niels Kristian Iversen 10 (3,0,2,3,2), Fredrik Lindgren 8 (3,1,1,3), Patryk Dudek 1 (1,0,0,-,-), Ludvig Lindgren 0 (0,0,0)
Atlas: Jason Crump 12 (1,3,2,2,1,3), Maciej Janowski 9 (2,1,3,3,d,w), Leon Madsen 7 (3,2,1,0,1), Daniel Jeleniewski 4 (0,2,2,0,t), Tomasz Jędrzejak 4 (1,2,1,0), Scott Nicholls 1 (1,0), Davey Watt 0 (0,0).
(RZ)