Relacja - koncert Sistars!!!
2005-12-10 00:00:00 | Wrocław
Oczekiwanie na koncert Sistars wypełnione było hitami muzyki r’n’b i rap puszczanymi z płyt, co łagodziło napięcie związane z opóźnieniem. Po pewnym czasie, kiedy było już zbyt ciasno, żeby tańczyć i wszyscy zaczęli się o siebie obijać, publiczność zaczęła okazywać swoje niezadowolenie. Jednak już kilka minut później wszyscy zaczęli się dobrze bawić przy dźwiękach piosenki „AEIOU”. Pierwsze 3 utwory były anglojęzyczne i zabawa ta polegała głównie na tańczeniu i klaskaniu. Prawdziwe wspólne śpiewanie zaczęło się przy piosence „Nie ty, nie my (spadaj)”. Był podział na głosy damskie i męskie, wspólne piszczenie i powtarzanie dźwięków czyli to, co sprawia, że kontakt między muzykami a publicznością staje się bliższy. Natalia i Paulina zaprezentowały swoje hity w trochę innych aranżacjach niż znanych z płyt. Często pokazywały co potrafią robić z głosem i jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, czy potrafią śpiewać, to na pewno zostały one rozwiane. Na żywo nawet „Ding dong”- utwór, którego bardzo nie lubię- brzmiał interesująco. Kiedy wyszła pierwsza płyta zespołu „Siła sióstr” szufladkowano ich twórczość jako hip-hop. To, co zaprezentowali na koncercie, to połączone elementy gatunków takich jak r’n’b, jazz, funk. Śpiewanie wychodzi im zdecydowanie lepiej niż rapowanie. Pomiędzy piosenkami dziewczyny opowiadały różne- niekoniecznie interesujące- historie. Myślę, że najlepszy kontakt z fanami nawiązywały nie przez rozmowy, ale przez muzykę. Przewagą koncertów w klubach nad plenerowymi lub na których występuje wiele artystów jest to, że przychodzą na nie prawdziwi fani, a nie przypadkowi ludzie. Oznacza to, że znają teksty i twórczość artysty. Wszystkie piosenki były świetnie przyjęte przez publiczność i nagradzane głośnymi oklaskami. Ostatnią planowo zagraną piosenką było „Inspiration”. Zespół bisował dwa razy. Nie były to jednak bisy zwyczajne, tylko kolejny popis zarówno wokalistów jak i instrumentalistów, którzy zaserwowali nam zabawę w funkowym stylu. Podsumowując koncert był naprawdę udany. Myślę, że poprzez długość pierwszego bisu zespół pokazał, że podobało im się we wrocławskim klubie. A dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie dotarli wczoraj do klubu W-Z mam dobrą wiadomość. Już 3 grudnia będą mogli zobaczyć Sistars na darmowym koncercie w Rynku! Małgorzata Węglarz (gosia@dlastudenta.pl) |