Exclusive - Muzyka

Wrocław Industrial Festival [RELACJA]

2015-11-10 16:04:39 | Wrocław

Za nami czternasta już edycja jednego z największych wydarzeń poświęconych szeroko pojętej muzyce elektronicznej – Wrocław Industrial Festival. Przeczytaj relację z pierwszego dnia festiwalu.


Drugi dzień rozpoczął set DJ Scrag! w Starym Klasztorze. Zarówno w piątek, jak i sobotę uczestnicy mogli doświadczyć koncertów w dwóch różnych miejscach w obrębie tego samego budynku – Sali Gotyckiej na pierwszym piętrze oraz restauracji Stary Klasztor, gdzie odnajdywali mniejszą, bardziej kameralną scenę. Na niej zaś Daina Dieva rozpoczęła piątek łagodnym, dark ambientowym wejściem przetykanym folklorystycznymi motywami z dalekiej Litwy. Kontrastowym wobec niej, mocnym, post-punkowym uderzeniem rozruszał publiczność brytyjski 1.9.8.4., który jednocześnie otwierał wieczór na dużej scenie w Sali Gotyckiej.
Występujący po nich na dole, w Starym Klasztorze Shadow Biosphere cieszył nastojowym, mrocznym klimatem, przetykanym nagranymi dźwiękami naturalnych instrumentów i wyszukaną sekcją perkusyjną. Z kolei Splintered powrócił do ostrych brzmień, tym razem w kierunku ciężkiego, noise’owego brzmienia z zaangażowanym wokalem. Francuski Cent ans de solitude dał pokaz wykorzystania nietypowych rzeczy w charakterze instrumentów muzycznych – i choć brzmieniowo nie oszałamiał energią, to widok inny niż konsola i komputer był miłą odmianą i obrazował, z czego tak naprawdę rodzi się prawdziwy industrial, nawet ten łagodny.

Dla niektórych osób brzmienie japońskiego Merzbow było doświadczeniem mistycznym, dla innych – ścianą dźwięku bez ładu, składu i nie do przejścia. Tym niemniej koncert artysty cieszył się ogromną popularnością i mimo że brzmiały ciężkie, powolne, pozbawione bitu plamy dźwiękowe, to nie przeszkodziło słuchaczom stworzyć szalonego, transowego pogo.
Pomiędzy hipnotyzującym, transcendentnym Merzbow a agresywnym, ciężkim, o growlowym wokalu Trepaneringsritualen (dosł. rytuał trepanacji czaszki – ten wielce wymowny tytuł dobrze oddaje klimat muzyczny) pojawił się na dolnej scenie projekt Dead Voices On Air, eksperymentalny, pełen niepokoju i nieprzewidywalności ambient, kojarzący się bardziej z docieraniem do nieodkrytych zakamarków duszy niż zwykłym chillout’em. Piątek zamknął występujący wcześniej DJ Scrag!, zapewniający uczestnikom Wroclaw Industrial Festival taneczne bity do białego rana.

Sobotę rozpoczął występ Abandoned Asylum, solowego projektu Łukasza Czajki. Mroczny, ambientowy pejzaż dźwiękowy wybrzmiał w dolnej sali Starego Klasztoru. Scenę na górze zaingurował koncert wyczekiwanego przez wielu, mistycznego i nastrojowego Treha Sektori. Występ Mushy, włoskiej i bardzo uzdolnionej wokalistki wniósł odrobinę świeżości do bądź co bądź dosyć smaskulizowanego gatunku.

 Kolejny zespół, Last Dominion Lost kontynuował tendencję wcześniej ukazanej, eksperymentalnej elektroniki, przetykając ją nieco bardziej agresywnymi i niespodziewanymi wstawkami. Mushroom’s Patience  dźwiękowo nie zaskakiwali (chyba że “normalnością”, gdyż pojawiło się wiele po postu melodyjnych kompozycji i akustyczne instrumenty), jednak ich występ był chwilową i miłą odmianą wobec wszechobecnych, niekiedy bardzo ciężkich elektroeksperymentów. Mogli jednak nie oszczędzać na efektach na mikrofonie – wokalistka, chociaż emocjonalnie zaangażowana, nie cieszyła się szczególnie szeroką skalą głosu i można było odnieść wrażenie, że zwyczajnie się męczy.

Test Dept: Redux na scenie w Sali Gotyckiej dał jeden z najbardziej energetycznych występów podczas Wrocław Industrial Festival. Czapki z głów i ukłony należą się perkusistce, która przez niemal cały, godzinny koncert wytrwała, silnie uderzając w wielki zestaw perkusyjny.

Sixth June zaproponował proste, klasyczne bity rodem z lat ’80. Niby nic odkrywczego, jednak cieszyło ucho i zatrzymało wielu słuchaczy od początku do końca występu, mimo delikatnie nietrafiającej w dźwięki wokalistki.
Koncertowy wieczór zwieńczył amerykański Prurient, łączący mocne uderzenie noise’u i agresywnego wokalu z barwami dźwięków ambientu. Intensywność i energia zespołu udzielała się słuchaczom, a występ cieszył się godnym podziwu aplauzem.

Niedziela jest dniem, po którym znakomita część uczestników zmierza do pracy w godzinach mniej lub bardziej porannych. Z tego też powodu niedziele na festiwalach organizowanych w czasie innym niż wakacje są już mniej intensywne i kończą się wcześniej. Nie inaczej było na Wrocław Industrial Festival, podczas którego niedzielę skupiono już na jednej scenie w Sali Gotyckiej. Wieczór rozpoczął polski Escape From Warsaw, grający improwizowane melodie podparte wyrazistym bitem – co stanowiło dobre, energetyczne wejście dla uczestników nieco już zmęczonych trzema intensywnymi dniami festiwalu. Po nich pojawił się podwójny projekt Different State/23 Threads, prezentujący – o dziwo – dwa całkiem odmienne gatunkowo brzmienia. Obydwa projekty łączy postać Marka Marchoffa, na co dzień mieszkającego w Nowym Jorku polskiego artysty industrialnego.

Przedostatnią propozycją festiwalu był polski Rigor Mortiss, prezentujący gatunek określany jako psycho-industrial-noise. Dla mniej wprawnego ucha brzmienie zespołu przypomina ciężką, elektroniczną odmianę metalu. Mocny, emocjonalnie agresywny wokal nadawał dźwiękom niespotykaną energię, a cały występ był logiczny, pełen i nie męczył. Festiwal zamknął Column One, eksperymentalny projekt z Berlina, podczas występu którego działy się przedziwne, początkowo wydające się zabawnymi rzeczy (np. w momencie wyjścia na scenę członkowie zespołu… pryskali po gościach odświeżaczami powietrza). Zbudowany klimat muzyczny pasował do momentami mocno eksperymentalnego Industrial Festivalu, chociaż dobrze sprawiłby się również na… Warszawskiej Jesieni, najstarszym festiwalu muzyki współczesnej w Polsce.

Wrocław Industrial Festival jest wydarzeniem, które ciężko opisać. Liczba i rozmaitość zespołów poraża, muzycznie również ciężko jednoznacznie sklasyfikować i znaleźć wspólny mianownik. To również świadczy o wyjątkowości festiwalu na tle innych tego typu inicjatyw. Z czystym sumieniem można polecić każdemu, kto szuka nowych inspiracji – zarówno tych muzycznych, jak i artystycznych. Do zobaczenia za rok we Wrocławiu!

 

 

JM

fot. A. Jończyk

Słowa kluczowe: wrocław industrial festival, electro, dark elecro, dark ambient
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Rigor Mortiss [0]
    Iwona Sztaba
    2015-11-12 12:30:52
    Dla mnie Rigor Mortiss absolutnie zamiótł cały festiwal! REWELACJA!
Zobacz także
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]

Czym zaskoczyła nas artystka podczas finałowego koncertu trasy?

Organek wystąpił w A2 [RELACJA] Wrocław

Ogień na scenie, czyli jak formacja Organek rozpaliła wrocławską publiczność

Polecamy
fot. screen/YouTube
Najlepsze single: TOP 8 piosenek Madonny [WIDEO]

Sprawdź zestawienie najlepszych utworów "Królowej Popu".

fot. materiały prasowe
Najlepsze single: TOP 8 piosenek Michaela Jacksona [WIDEO]

Zobacz zestawienie najwspanialszych utworów "Króla Muzyki Pop".

Polecamy
Ostatnio dodane
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]

Czym zaskoczyła nas artystka podczas finałowego koncertu trasy?