Gorąco w W-Z klubie
2006-11-27 16:07:13 | WrocławSuport
Występ Comy miał być poprzedzony suportem, jednak nic takowego się nie odbyło. I to chyba z korzyścią dla grupy mającej poprzedzać, jak i dla samej publiczności. Przy unikalnych emocjach, jakie wytwarza koncert Piotra Roguckiego z zespołem i możliwościach czasowych ich występu, suport jest raczej nie na miejscu. Gdy jeszcze nikt nie wiedział, że Coma wyjdzie tego wieczoru jako jedyna, już cały klub W-Z wypełniał się okrzykami nazwy „gwiazdy wieczoru”.
Koncert
Novum na jesiennej trasie jest ciekawa scenografia oparta na 3 telewizorach i telebimie wyświetlającymi prezentacje multimedialne. Pozwoliło to na dosadniejsze podkreślenie i tak mocnych słów takich utworów, jak: „Wojna” (obrazy z zamachu na WTC), „Tonacja (Sygnał z piekła)” (popularny w internecie filmie „Super partia” i fragmenty różnych programów informacyjnych), czy „Schizofrenia”.
Lekcja rytmiki
Blisko rok temu w rozmowie z Piotrem Roguckim udało nam się ustalić, że wrocławska publiczność zawsze gorąco przyjmuje Comę i nierzadko tylko tutaj udawało się przemycić rozbudowane utwory u nikogo nie powodując znudzenia. „Tylko nie mają poczucia rytmu przy klaskaniu” – kwitował wtedy Roguc. Podobnie było i tym razem, gdy w niektórych momentach Piotr próbował nabić publice rytm, po czym obserwując efekty po prostu łapał się za głowę.
Repertuar
Mimo dwóch i pół godziny grania Comy, nie udało im się odświeżyć wszystkich utworów z obu płyt, nie wspominając już o tych sprzed pełnometrażowych wydawnictw. Chłopaki zagrali takie utwory, jak m.in.: „Sierpień”, „Listopad”, „Zbyszek”, „Nie ma Joozka”, czy „Leszek Żukowski”. Politykom zadedykowali wcześniej wspomnianą „Tonację” oraz „Nie wierzę skurwysynom”. Niestety z niedoczekaniem publiczność prosiła o „Sto tysięcy jednakowych miast”, „Pasażera”, czy „Ciszę i Ogień”. Mimo tych kilku braków, koncert należy uznać za udany.
ZOBACZA TAKŻE: GALERIĘ (zdjęcia: Łukasz Bera)