Ortalion, neony i metal? Do ciekawych gitarowych riffów, potężnych growli i masywnych breakdownów Electric Callboy dodali elementy muzyki elektronicznej i popularnej, tworząc ze względnie niepasujących do siebie światów mieszankę, którą pokochały miliony. Wrzućmy do równania aspekt wizualny, wyrażany w przemyślanych i niebanalnych klipach oraz energię na koncertach, a stanie się jasne, dlaczego spośród tak wielu zespołów z gatunku, właśnie im udało się odnieść sukces.

Zaczęli w 2012 roku od wydanego w małej wytwórni albumu "Bury Me In Vegas". Rok później muzycy na półkach swoich domach mogli postawić statuetki prestiżowego "Metal Hammera" dla najlepszego debiutanta. Fantastyczne występy zwróciły w końcu uwagę Century Media, która złożyła rodakom propozycję nie do odrzucenia w 2017 roku. Electric Callboy unikają polityki, wolą zabawę na całego, czerpanie z życia pełnymi garściami, a także mają dystans do siebie, który wielokrotnie pokazali w swoich klipach. Premiera EP „Hypa Hypa” w 2020 roku otworzyła nowy rozdział w karierze Electric Callboy. Zespół zdobył kolejne rzesze fanów, którzy na koncertach grupy bawią się jak na najwiekszych imprezach klubowych.
ip