|
Stojąc na przystanku, późnym, smętnie deszczowym popołudniem, obserwuję bezimienny tłum, wylewający się zza szklanych drzwi centrum handlowego i dochodzę do wniosku, że niezawodnym, mieszczańskim sposobem rozgrzania zmarzniętego, pozbawionego kondycji cielska jest nic innego jak promocja.
Zjawisko owo, którego z podejrzliwej swej natury unikam jak diabeł święconej wody, zostało już rozłożone przez szacownych socjologów na czynniki pierwsze, a wyciągnięte wnioski nie rokują najlepiej. Niemniej, wzbiera nieustannie grono tropicieli niskich cen. Niektórzy gotowi są wiele stracić dla pieniędzy.
Tym razem i ja wmieszałam się w tłum, spiesząc na promocję właśnie. Nie moim celem jednak wynoszenie z szerokiej na kształt dworca hali, zestawu kina domowego. Podążam bowiem w kierunku galerii BWA, gdzie po raz czternasty odbywają się coroczne Targi Książki. Z daleka widzę już charakterystyczne żółte flagi, powiewające przy gmachu, oraz wielkie, błyszczące spomiędzy kolumn szyby, za którymi spacerują, jak po wystawie, licznie przybyli miłośnicy literatury. Wprawnym okiem wypatrzeć można gdzieniegdzie twarze znane ze szklanego ekranu.
Przekraczam próg galerii i natychmiast ogarnia mnie miłe ciepło. Mijam małą wytwórnię papieru i dwa rzędy schodów prowadzących do salonów literackich, spotykam po drodze Michała Ogórka, promującego swój autorski Kalendarz na każdy rok, po czym zagłębiam się w labirynt stoisk wydawniczych. Książki można tu nabyć po konkurencyjnych cenach, a uśmiechnięta ekspedientka wręcza każdemu klientowi worek drobnych upominków. Targi są przede wszystkim jednak wielką promocją kultury i dorobku rodzimych twórców, celebracją święta sztuki. We wrocławskich ośrodkach pojawiają się czołowi polscy pisarze, reżyserzy i dziennikarze, z którymi porozmawiać można podczas wizyt w Księgarni Dolnośląskiej oraz Małym i Dużym Salonie Literackim, lub zamienić kilka słów „na ucho” po formalnej części spotkania (zapewniam, że nigdy nie odmówią). Dla wielu czytelników jest to niepowtarzalna okazja poznania wybitnych myślicieli, erudytów, podróżników, zdobywców nagród i wyróżnień literackich. W tym roku, obecność Krzysztofa Zanussiego towarzyszyła promocji książki Suplement i Życie jako śmiertelna choroba, przenoszona drogą płciową. Gościem Wydawnictwa AKAPIT PRESS była Małgorzata Musierowicz, której kultowy już cykl powieściowy Jeżycjada ubarwił nie tylko moje dzieciństwo, wspomniany zaś wcześniej Michał Ogórek przybył z kilkunastoma egzemplarzami publikacji tekstów własnych, na niewątpliwą ucztę smakoszy literatury. W opowieściach Hanny Marii Gizy, autorki książki W obiektywie. Mistrzowie fotografii polskiej, i towarzyszącego jej Janusza Rosikonia odżyły postacie Ryszarda Horowitza i Zbigniewa Beksińskiego.
Na imprezie nie mogło zabraknąć, uhonorowanego nagrodą literacką Nike, Andrzeja Stasiuka, pojawili się również Wojciech Jagielski, dziennikarz Gazety Wyborczej, specjalizujący się w problemach Afryki i Azji Środkowej, autor Dobrego miejsca do umierania - zapisków z reporterskich wypraw na Kaukaz, w czasach szerzącego się nacjonalizmu i narastających konfliktów zbrojnych, oraz Marek Krajewski, którego kryminalne powieści przepełnione kolorytem i magią przedwojennego Wrocławia przywracają, niedocenianą przez lata, klasykę gatunku. Z tymi, jak również z wieloma innymi pisarzami, mogliście spotkać się na konferencjach i przy stoiskach wydawniczych, gdzie autorzy podpisywali swoje dzieła. Korzystać z oferty promocyjnej było zatem warto, tym bardziej, że wybór spory. Książka z dedykacją okaże się z pewnością niebanalnym prezentem na nadchodzące święta, a wciągająca lektura, zgłębiana przy filiżance mocnej kawy zakrapianej rumem, potrafi rozgrzać w zimową zawieję niejednego zmarzlucha.
Efektem pracy rodzimych twórców stał się, wydany specjalnie na Gwiazdkę, zbiór Opowieści Wigilijnych, które usnuli dla rodaków Janusz L. Wiśniewski, Monika Szwaja, Ewa Ostrowska, Grażyna Bąkiewicz, Marek Harny i inni współcześni pisarze. Opowiadań w antologii znajdziemy dwanaście, podobnie jak potraw na wigilijnym stole, każde utrzymane w innym, wyjątkowym nastroju.
Imprezą towarzyszącą Targom stał się, zorganizowany w Ośrodku Grotowskiego, maraton filmów telewizyjnych przedstawiających urywki życia prywatnego oraz twórczych dokonań Witkacego, Józefa Mehoffera i Rafała Wojaczka, a także wystawa fotografii, które znalazły się w albumie Hanny Marii Gizy, wydanego nakładem ROSIKON PRESS. Dla wszystkich zainteresowanych szeroko pojętą sztuką.
Jadę tramwajem i przeglądam barwne, grube katalogi nowości wydawniczych, zerkając na szarobury świat za porysowaną szybą, a niekiedy, na krwistoczerwone czubki butów pasażera siedzącego naprzeciw. Z końca wagonu dobiega mnie stanowczy, niemłody już głos kobiecy: - nie wrócę do domu, ani do ciebie. Starałam się, a tobie nigdy nie zależało. Wyszłam i nie będzie mnie, a tobie życzę miłego dnia spędzonego na kanapie. Pani chowa do torebki telefon komórkowy i rozkłada na kolanach opasłe tomiszcze. Cóż, wątki splecione w życiowej fabule, bywają bardziej zaskakujące od literackiej fikcji – myślę, przytulając policzek do zimnego okna. Czym bylibyśmy jednak bez literatury? I czym ona bez nas…?
Kamila Złotorzycka (kamila.zlotorzycka@dlastudenta.pl)
|
