Byliśmy, gadaliśmy - Teatr

Wrocek 2005 - 2. dzień

2005-11-29 00:00:00 | Wrocław

Wrocek 2005 - 2. dzień

W sobotni wieczór, gdy słońce chyliło się ku zachodowi, publiczność, przybywająca tłumnie na Mazowiecką 17, wypełniała po brzegi salę sceniczną Centrum Sztuki Impart.

W tym dniu bowiem nastąpiło otwarcie drugiego dnia Międzynarodowego Festiwalu Kabaretowego Wrocek, a wraz z nim konkursu flagowego, w którym zmagać się miały grupy teatralno – kabaretowe z najbardziej nawet odległych zakątków Europy. Żaden ze spieszących do miękkich foteli widzów nie mógł wtedy jeszcze przypuszczać, jakie zmysły przyjdzie mu wyostrzyć, by uchwycić puentę międzynarodowego żartu, i które z kontynentalnych dialektów należałoby w tym celu lepiej przyswoić. Wszelkie obawy minęły jednak, gdy żwawym krokiem wszedł na scenę Jarek Marek Sobański, konferansjer nie miałki acz lotny, pomysłowy, dowcipny, elastyczny, rzec by można nawet, z lekka ekscentryczny. Wykorzystując starannie potencjał  poligloty – amatora, uchylił on rąbka tajemnicy Międzynarodówki – wirówki stylów, technik i konwencji, żartów, skeczów i piosenek, śmiechu, przeplatanego niekiedy chwilami refleksji i zadumy.

I już za chwilę wszystkich zgromadzonych ogarnęła, trwająca do późnych godzin wieczornych, atmosfera dionizyjskiego święta, jaką wprowadzili aktorzy portugalskiego teatru gestu Espaco Evoe. Tuż za nimi z impetem wkroczył scenę, znany już ze wczorajszego koncertu, kabaret Polonez z Grodna, z ojczyzną naszą związany nie tylko nazwą, ale i korzeniami. Białorusini rozpoczęli swój występ wesołą scenką rodem z przedwojennych filmów niemych, po czym zaprosili widzów do szkoły tańca, udowadniając tym samym, że oprócz podstawowych kroków poloneza, to i polkę, i baletową etiudę, i nawet marsz żałobny zaprezentować potrafią gibko i wdzięcznie. Rozruszaną już więc publiczność, zastali sportowcy sceniczni łotewskiej grupy Improvisation Theater, ścigający się między sobą w spełnianiu niebanalnych życzeń widowni. Poczucie zdrowej rywalizacji wyraźnie wzrosło, gdy Improwizatorzy, na dźwięk gwizdka, rozpoczęli pojedynek na miny, konkursy zręcznościowe oraz zawody w znajomości sztuki filmowej. Jedno jest pewne, kabaret z Rygi  zafundował wszystkim solidną dawkę śmiechu i emocji, a pokaz, jaki stworzyli przy współpracy wrocławskiej publiczności, nie powtórzy się na żadnej innej światowej scenie.

W Międzynarodowym Przeglądzie Kabaretów nie mogło oczywiście zabraknąć polskiego reprezentanta, toteż na deskach teatru zaczęto instalować dekorację dla lubelskiej grupy Mimika, figurującej w programie jako kabaret niespodzianka. Dwóch ubranych klasycznie aktorów opowiedziało za pomocą jedynie gestów, mrożącą krew w żyłach historię szalonego fryzjera, wykorzystując przy tym całe spektrum emocji, potęgowanych wyrazistym makijażem mimów.

Każdy szanujący się festiwal ma w swym dorobku przeglądy piosenek. Wrocławianie dobrze znają już Przegląd Piosenki Aktorskiej, Studenckiej, czy Słowiańskiej. Festiwal Kabaretowy proponuje tymczasem Przegląd Piosenki Debilnej. Utwory zgłaszane do konkursu nie muszą być oczywiście specjalnie wyszukane, ani szczególnie treściwe, jedynym warunkiem jest dobra zabawa artystów i słuchaczy. W sobotnim koncercie udział wzięli wykonawcy, którzy zdążyli się już zaprezentować podczas piątkowego wieczoru: kabaret Weźrzesz ze Skarżyska Kamiennej, Śmigłowce ze Słupska, grupa PoMimochodem i Kabaret Skeczów Męczących. Sił wokalnych spróbowała również Klaudia Konica Kąca, a po niej chłopcy z kabaretów Cegła i Czesław. Salę wypełniła natychmiast domowa atmosfera radosnego muzykowania. Jarek Marek Sobański przygrywał na fortepianie, a w międzyczasie prowadził na boku autorski Festiwal Seriali Ambitnych.

Po przerwie na deskach Impartu pojawiła się wyczekiwana Gwiazda wieczoru, czyli kabaret Hrabi, a wraz z nim, w oparach dymu, złowrogie cienie, upiory, rozczochrane strzygi, wilkołaki, duchy w białych prześcieradłach, krwiożercze wampiry oraz wyklęci mieszkańcy piekielnych czeluści. W myśli zasady, iż publiczność najbardziej boi się tego, co nieznane, przechadzający się powłóczystym krokiem wśród widowni Dracula wypatrzył bystrym okiem, po czym porwał w głąb sceny kilka ofiar. Hrabi pokazał również odmienne oblicze koszmaru, czyli podłe życie Dziubaska z mokrym noskiem oraz domowego kuchcika w cieniu gderliwych i brutalnych żon. Ci, którzy nie zlękli się niecnych sztuczek upiornej trupy, z pewnością bawili się wyśmienicie, bo w końcu śmiech jest dobry na wszystko!

Kamila Złotorzycka (kamila.zlotorzycka@dlastudenta.pl)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Jeszcze tylko trzy razy
Festiwal Przestrzenie Sztuki TANIEC: twórcy o premierach kameralnych [FOTO] Wrocław

Wrocławski Teatr Pantomimy daje wolność twórczą i pole do popisu!

Piotr Soroka
Piotr Soroka: Ta opowieść ma zaistnieć w ciele. Wywiad przed premierą "Ballad i romansów"

Zobaczcie, co reżyser "Romantyczności" mówi o pracy we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

Polecamy
Katarzyna Łęcka
Katarzyna Łęcka o "Smutkach Tropików": Powstaje spektakl przejmująco prawdziwy

Nie wyobrażam sobie robienia spektaklu o milenialsach bez młodych ludzi - mówi reżyserka.

Skibowisko 2022
Wszyscy wygrali w 2. Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Młodzieżowych "Skibowisko" [Relacja]

Wydarzenie odbyło się w Policealnym Studium Animatorów Kultury "SKiBA" we Wrocławiu.

Polecamy
Ostatnio dodane
Jeszcze tylko trzy razy
Festiwal Przestrzenie Sztuki TANIEC: twórcy o premierach kameralnych [FOTO] Wrocław

Wrocławski Teatr Pantomimy daje wolność twórczą i pole do popisu!

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.

"Gry" na wielu poziomach
"Gry" na wielu poziomach

W 1988 roku w jednym z izraelskich kibuców 11 mężczyzn zgwałciło 14-letnią dziewczynkę. W późniejszym procesie sądowym jedynie 4 spośród nich zostało uznanych winnymi i skazanych na karę pozbawienia wolności.