Słowo czyni człowieka
2009-03-16 12:49:20 | Wrocław„Kaspar" Wrocławskiego Teatru Współczesnego to sztuka nie najłatwiejsza w odbiorze. Na pierwszy rzut oka - nielogiczna paplanina, zbiórka bezsensownych zdań, pozbawiona związków przyczynowo-skutkowych. Jednak pod ta maską kryją się ważne pytania - o istotę człowieczeństwa i funkcjonowanie jednostki w społeczeństwie.
Szuka Petera Handkego dość luźno wykorzystuje opowieść o prawdziwym Kasparze Hauserze, który w pierwszej połowie XIX wieku pojawił się na ulicach Norymbergii, by wkrótce wzbudzić zainteresowanie całej Europy. Historyczny Kaspar miał ok.. 16 lat i o dziesięć lat młodszy umysł. Pojawił się znikąd i potrafił wymówić tylko dwa zdania: „Chciałbym być kawalerzystą, jak mój ojciec" i " Koń! Koń!".
Jednak to nie tajemnica jest w spektaklu Barbary Wysockiej najważniejsza. Jej „Kaspar" pokazuje bolesny proces stwarzania człowieka. Tytułowy bohater (aktorski popis Szymona Czackiego) swoje człowieczeństwo zaczyna budować od bezmyślnego powtarzania zdań, później oswaja otaczającą go rzeczywistość, nazywając poszczególne jej elementy, w końcu zaczyna stawiać pierwsze pytania.
Kaspar buduje własne „ja", stara się zrozumieć swoją odrębność. W szale wypisuje na podłodze kredą swoje imię tak, jakby tylko to, co nazwane, mogło istnieć. Jednak paradoksalnie, im bardziej nasz bohater poznaje świat, tym mniej z niego rozumie.
Spektakl Wysockiej wymaga niesamowitego skupienia i zaangażowania. Jeśli jednak włożymy wysiłek w zrozumienie go, nie zawiedziemy się.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)