Od memento mori do carpe diem
2008-01-22 09:46:12 | WrocławMłodemu, utalentowanemu zespołowi włoskiemu w spektaklu "Cienie Umbrii" udało się na szczęście nie przekroczyć tej granicy. Obnażając się w sensie dosłownym i przenośnym aktorzy przenoszą efektownie na scenę udręki i rozdwojenie człowieka, odwieczny konflikt czystości duchowej i fizycznego pożądania, grzechu i zbawienia. Widzimy Mistrza, Ucznia oraz trzy kobiety, wszyscy poszukują odpowiedzi na pytanie – jak zło może stanowić integralną część dzieła stworzenia, jak bóg mógł w grzeszne ciało wtłoczyć nieśmiertelną duszę. Mistrz pyta: „Jeśli akceptujemy od Boga dobro, dlaczego nie mielibyśmy akceptować zła?”. Przełomowym momentem jest scena zwątpienia, które ogarnia zarówno mistrza, jak i towarzyszącego nam od początku reprezentanta czystości duchowej – Anioła, który wzywa do miłości cielesnej „Przyciągnij mnie ku sobie, niebiański oblubieńcze, w słodkim, miłosnym uścisku. Wejdź we mnie, wejdź ukochany”.