Recenzje - Teatr

„Orkiestra...” bez polotu

2007-11-07 12:38:28 | Wrocław
 Krystyna Meissner chętnie przyrównuje „Orkiestrę Titanic” bułgarskiego dramaturga Christo Bojczewa do stylistyki utworów Samuela Becketta. W jej adaptacji tej sztuki można doszukać się takich podobieństw, ale wcale nie działa to na jej korzyść.


Przedstawienie trwające ponad dwie godziny w całości rozgrywa się na zapomnianej stacyjce kolejowej. Spotykamy tam czwórkę bezdomnych: Doko (Piotr Łukaszczyk), Meto (Przemysław Bluszcz), Lubę (Maria Czykwin) oraz Luko (Bogusław Kierc). Dawniej wiedli oni życie niczym nie wyróżniających się ludzi, odgrywających przeciętne role społeczne: opiekuna niedźwiedzicy, muzyka, zawiadowcy. Wylądowali na ponurym dworcu, bo za dużo pili. Ich perspektywy na opuszczenie są raczej niewielkie. Nadzieje jednak wzrastają, gdy pojawia się tajemniczy gość – iluzjonista Harry (Maciej Tomaszewski).

Karierę tego znakomitego niegdyś prestidigitatora skutecznie załamał, podobnie jak pozostałych bohaterów, nadmierny pociąg do alkoholu. Nałóg nie przeszkadza mu jednak trwać w przeświadczeniu o swojej wielkości i wyjątkowości. W zamian za kolejne flaszki obiecuje swoim nowym towarzyszom odmienić ich los w jakiś magiczny sposób. Rozpoczyna się somnambuliczna gra pomiędzy magiem, a pozostałymi, gdzie reguły wyznacza oczywiście ten pierwszy. W opozycji do niego próbuje początkowo stanąć jedynie Meto, ale i on z czasem ulega czarowi i wewnętrznej sile Harrego. Po drodze nie dzieje się nic ciekawego. Finał jest łatwy do przewidzenia: do skrzyni, z której na początku wylazł Harry, wchodzą wszyscy, po czym znikają (oprócz jednego ze wspomnianej czwórki).

Uderzające są braki przedstawienia właściwie w każdej płaszczyźnie teatralnego rzemiosła. Począwszy od scenografii, która nie zmienia się przez cały czas trwania sztuki, poprzez skąpą warstwę muzyczną, po sztampową grę aktorów (może z wyjątkiem Marii Czykwin). Zwrócenie uwagi na te składniki spektaklu wydaje się tutaj szczególnie istotne ze względu na jej treść. Mamy bowiem do czynienia z utworem, gdzie magia i wyobraźnia miały znaczenie wyjątkowe. Tymczasem we wspomnianych elementach sztuki nie odnajdziemy wielu tożsamych z nimi bodźców.

„Orkiestra Titanic” Krystyny Meissner przypomina więc peron, na którym mieszkają jej bohaterowie. Dużo tam pustych butelek, szarości, a w oczy kole odpadający od ścian tynk.


Krzysztof Lupiński
krzysztof.lupinski@dlastudenta.pl


Słowa kluczowe: Orkiestra Titanic Krystyna Meissner wrocławski teatr współczesny recenzja recenzje spektakle wrocław
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Warto zobaczyć! [0]
    Wroclovianka
    2011-03-02 23:29:45
    Czytam tą recenzję i oczom nie wierzę. Jakbym oglądała inną sztukę. Artyści odegrali swoje role z taką świeżością jakby grali je po raz pierwszy, pomimo że sztuka idzie już kilka lat. Dziękuję za porcję dobrej zabawy i polecam z całego serca.
  • Chora interpretacja [0]
    regiusss
    2009-02-23 14:14:45
    Sztuka jest świetna, świetnie zagrana, nie tylko rola Luby. Najbardziej na plus wg mnie Harry. Kiedy na to szedłem, spodziewałem się właśnie szarej, ciężkiej rozprawy filozoficznej, ale Orkiestra Titanic zadziwia swoją lekkością.
Zobacz także
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Pierwsze razy
Pierwsze razy - recenzja spektaklu studenckiego [AST Wrocław] Wrocław

Oceniamy przedstawienie w reżyserii Jakuba Krofty.

Polecamy
I come to your river: Ophelia Fractured - recenzja spektaklu

Oceniamy tragedię Szekspira w interpretacji Studia Kokyu.

PandemiJa - spektakl 2020
PandemiJa - recenzja spektaklu dyplomowego

Kilka słów o dyplomie studentów IV roku wydziału aktorskiego Akademii Teatralnej w Warszawie filii w Białymstoku.

Polecamy
Ostatnio dodane
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.

"Gry" na wielu poziomach
"Gry" na wielu poziomach

W 1988 roku w jednym z izraelskich kibuców 11 mężczyzn zgwałciło 14-letnią dziewczynkę. W późniejszym procesie sądowym jedynie 4 spośród nich zostało uznanych winnymi i skazanych na karę pozbawienia wolności.