Żegnajcie stypendia!
2008-11-28 11:09:35Precedensowy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie "zabiera" pieniądze studentom.
Mowa o funduszach jakie otrzymywali żacy za swoje osiągnięcia naukowe, problem w tym, że kasa pochodziła z budżetu samorządu terytorialnego. Według wczorajszego wyroku, taki zastrzyk pieniędzy może pochodzić tylko i wyłącznie z centrum czyli z państwa.
Orzeczenie to, może wywołać niezłą burzę w środowisku akademickim. Narazie kieszonkowego nie dostaną stypendyści lubelscy, ale prawo to będzie dotyczyło wszystkich. Dlatego też w niedługim czasie reszta wojewodów będzie musiała zaskarżyć stypendia - wszakże są oni strażami prawa.
O jakich kwotach w ogóle mowa? Wcale nie takich małych, jak by można zakładać. Hojność samorządów była do tej pory całkiem spora. Przykładowo budżet Gdańska w tej kwestii to aż 1,74 mln zł - dotyczy to studentów, którzy studiują za granicą. W Krakowie, jeśli żak robi "coś" co przyczynia się do rozwoju miasta, mógł on liczyć na 1,7 tys. zł. A w Łodzi gdy maturzysta wybrał preferowany przez władzę kierunek dostawał jednorazowe stypendium w wysokości 3 tys. zł.
Czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji? Oczywiście, że tak. Problem może wyniknąć gdzie indziej...w sferze władzy ustawodawczej. Aby stypendia mogły przyznawać samorządy należałoby znowelizować prawo o szkolnictwie wyższym. O zmianach już wypowiedziało się PO, zapewniając, że jeśli nikt nie wniesie uwag, sprawa zostanie skierowana na szybką ścieżkę legislacyjną.
Jednak nie zanosi się na tak korzystny obrót spraw, gdyż PiS w swojej polityce cały czas zmierza ku centralizacji, tak też jest w tym przypadku. Według partii J.Kaczyńskiego stypendyści otrzymują pieniądze ze zbyt wielu źródeł, a czasem ich "kieszonkowe" jest wyższe od płacy nauczyciela.
Jaki będzie finał? Na pewno niezadowolenie żaków, co jeszcze, tego nikt nie wie...
Magdalena Jasień/ gazeta.pl
fot.sxc.hu