Zmień miasto
Sport Logowanie / Rejestracja
Znajdujesz się w lokalnym wydaniu.

M. Janicki: Śląsk nie będzie Groclinem

2008-04-02

 - Do 25 maja chcielibyśmy zakończyć rozmowy ze Zbigniewem Drzymałą o fuzji Groclinu i Śląska Wrocław. Jedno mogę kibicom obiecać: zrobimy, co możemy, by przekonać kibiców i rozwiać ich obawy, że nowy zespół tak naprawdę będzie Groclinem Wrocław - mówi Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych Wrocławia.

dlaStudenta.pl: - Jak wygląda na dzień dzisiejszy sprawa fuzji Śląska z Groclinem Grodzisk Wielkopolski? Czy są już nowe ustalenia między miastem i Zbigniewem Drzymałą?

Michał Janicki (dyrektor departamentu ds. społecznych Urzędu Miejskiego Wrocławia): - Cały czas opracowujemy szczegóły. Sporo pracy mają prawnicy. W najbliższych dniach mamy zamiar spotkać się szerokim gronie - Groclin, Śląsk oraz miasto - i porozmawiać o szczegółach fuzji.

Plan jest taki, by do 25 maja zakończyć pracę nad fuzją i podpisać umowę. Czy się uda, zależy to jednak od innych czynników. Są różne rzeczy, które mogą wpłynąć na harmonogram prac. Przykładowo, pod wpływem afery korupcyjnej PZPN może zdecydować o zmniejszeniu ligi. Zobaczymy, co się w naszym bogatym piłkarskim życiu wydarzy. Na razie jednak, wszystko idzie zgodnie z planem.

dlaStudenta.pl: - Kibice obawiają się, że zawodnicy nowej drużyny będą trenowali na stałe w Grodzisku, a do Wrocławia będą przyjeżdżali tylko na mecze. Działacze Groclinu taką możliwość wykluczyli, a jakie jest stanowisko miasta?

Janicki: - Nowy Śląsk ma być klubem wrocławskim, a żeby był wrocławski, musi być tak w jak największych klubach europejskich. Tam piłkarze w ciągu dnia nie tylko trenują, ale też odwiedzają szkółkę piłkarską, spotykają się z młodzieżą, rozdają autografy... Jeśli zawodnicy będą mieszkali poza Wrocławiem, będzie to uniemożliwione. Ponadto, Zbigniew Drzymała jest profesjonalistą i na pewno wie, że zespół nie może pojawiać się we Wrocławiu tylko na meczach.

Baza Groclinu jest na tyle blisko, że z pewnością będzie wykorzystywana częściej niż dwa razy w roku, na zgrupowaniach między rundami. Załóżmy, że drużynę czeka mecz wyjazdowy w Gdańsku. Wtedy na obiektach w Grodzisku będzie można zatrzymać się kilka dni przed spotkaniem i przygotować się do rywalizacji. To niewątpliwie spory plus.

dlaStudenta.pl: - A sprawa licencji? Według wstępnych zapowiedzi, nowy klub ma grać na licencji Groclinu. Ma to uzasadnienie finansowe, poza tym za Śląskiem ciągną się ponoć sprawy korupcji. Kibice są jednak nastawieni sceptycznie do takiego rozwiązania.

Janicki: - Zrobimy, co możemy, by przekonać kibiców i rozwiać ich obawy, że nowy zespół tak naprawdę będzie Groclinem Wrocław. Po pierwsze, zależy nam, żeby Śląsk sam awansował do ekstraklasy. Nie chcemy sytuacji, w której klub nie awansuje, a tu nagle zaczyna grę w pierwszej lidze. Po drugie, chcemy zastosować taki wariant, by ta licencja była jednak Śląska. Ostateczne rozwiązanie będzie jednak w maju. Chcemy, by oba kluby skorzystały z połączenia i maksymalnie wykorzystały możliwości finansowe - Śląsk ze swojej premii za awans, Groclin ze swojej.

Jeśli chodzi o ewentualną korupcję, połączenie klubów nie pozwoli od niej uciec. Nasi prawnicy wstępnie ustalili, że bez względu na to, na jakiej licencji, będzie grał klub, korupcja będzie nadal ciągnęła się "w ogonie". Zarzuty dotyczyć mogą bowiem ludzi, którzy pracowali w klubach, także za spółkami, które się łączą. Nie ma takiej możliwości, by od łączących się firm dało się nagle "odciąć" sprawę korupcji.

Ponadto, przed paroma dniami okazało się, że z Groclinem również mogą wiązać się sprawy korupcyjne,  (chodzi o zatrzymanie Andrzeja B., asystenta Macieja Skorży w Wiśle Kraków, a w poprzednim sezonie właśnie w Groclinie - przyp. red.), chociaż władze klubu mogły o tym nie wiedzieć.

Wolelibyśmy uniknąć sytuacji, w której Śląsk korzysta czegoś, na co nie zasłużył sportowo - szczególnie z awansu, ale też z europejskich pucharów. Będziemy rozmawiać o grze na boiskach Europy, wydaje nam się jednak, że organizacyjnie nie będziemy do tego przygotowani. Zrobimy wszystko, by kibice zaakceptowali fuzję. Na dzień dzisiejszy mamy zbyt mało informacji. Musimy poczekać, jak potoczy się sytuacja w ligach i z aferą korupcyjną.  Może się zdarzyć i tak, że PZPN zmniejszy ligę i z drugiej ligi nikt nie awansuje. Wtedy będzie zupełnie inna rozmowa i będziemy się zastanawiać, czy warto pomimo to wchodzić do pierwszej ligi, nawet mając miejsce dające awans.

dlaStudenta.pl: - W Grodzisku działacze unikają deklaracji, czy nowy klub będzie grał w europejskich pucharach. Tłumaczą, że byłoby bardzo nieracjonalne powiedzieć piłkarzom już teraz, że nie mają co liczyć na puchary.

Janicki: - Jesteśmy przed rozmowami w tej sprawie. Ale sam Drzymała mówił, że gra w pucharach już teraz byłoby jednak wyjściem przed szereg. Kibice oczekiwaliby, że i za rok Śląsk zagra na boiskach Europy. Lepiej liczyć siły na zamiary, zbudować klub porządnie i wprowadzić na taki poziom, że w pucharach będzie grał co roku, a nie okazjonalnie.

dlaStudenta.pl: - Czy moment ogłoszenia fuzji i ta spontaniczna otoczka uważacie za fortunny? Podpisano tylko list intencyjny, więc czy cała pompa przy ogłaszaniu decyzji była konieczna?

Janicki: - Rozmowy trwały od jakiegoś czasu, ale w mediach zaczęły pojawiać się przecieki, że powstanie Groclin Śląsk Wrocław. Nie mogliśmy zaprzeczać fuzji, bo za dużo było już informacji, ale też nie mogliśmy powiedzieć o wszystkim. Dlatego na temat połączenia klubów przede wszystkim było dużo domysłów, a to rodziło nieporozumienia. Cóż, w Groclinie piłkarze lepiej znieśli te informacje, nasi gorzej. Mieli przecież świadomość, że w przyszłym sezonie drużyna będzie przebudowana. Przyznaję, że mogliśmy im nieco podciąć skrzydła.

dlaStudenta.pl: - Faktycznie będzie tak, jak Drzymała już zadeklarował: będzie miał 20 procent udziałów w klubie, ale będzie chciał decydował o wszystkim? 

Janicki: - Uzgodniliśmy, że bierze odpowiedzialność za część sportową. Chcemy jednak współzarządzać klubem. Zależy nam, żeby przez Śląsk maksymalnie promować Wrocław. Umówiliśmy się, że przez 5 lat - bo to optymalny okres czasu - Drzymała będzie brał całkowitą odpowiedzialność za część sportową. Na pewno jednak miasto będzie miało przedstawiciela w zarządzie klubu i radzie nadzorczej,a klub będzie zarządzany wspólnie.

dlaStudenta.pl: - Władze miasta mają pomysł na to, jak przekonać część kibiców do fuzji? Najbardziej radykalna grupa fanów ostro krytykuje ten pomysł.

Janicki: -
Kibice ferują wyroki, a przecież nie ma jeszcze żadnych decyzji. Sprawa fuzji została trochę "puszczona na żywioł". Mamy plan, by wspólnie z Drzymałą porozmawiać z kibicami.

dlaStudenta.pl: - Fani mówią, że chcieliby spotkać się ze Zbigniewem Drzymałą i usłyszeć właśnie od niego, na czym ma polegać fuzja.

Janicki: - Właśnie. Zbigniew Drzymała sam proponował, by wynająć dużą salę i spotkać się z fanami, przedyskutować sprawę. Przecież Drzymała przenosi się do Wrocławia głównie po to, by zbudować klub z wielką grupą oddanych fanów. Jeśli się z nimi nie porozumie, to podstawowy warunek powodzenia tej fuzji nie zostanie spełniony.

dlaStudenta.pl: - Ale z liderem kibiców, Romanem Zielińskim, Drzymała rozmawiać nie chce...

Janicki: - Tak, ale Drzymała otrzymał solidne dossier ze słowami Zielińskiego na jego temat i o jego dotychczasowej działalności. Mówiąc szczerze, wcale mu się nie dziwię. Sam przeglądam fora internetowe i publikacje Romana Zielińskiego. Co tu dużo mówić, to rzeczy bardzo kontrowersyjne i ocierające się o łamanie prawa. Ale trzeba też powiedzieć, że na spotkania z szefami grup kibiców jest jednak za wcześnie. Mamy za mało szczegółów, a trudno, żebyśmy ciągle mówili: "Czekajcie, aż powiemy wam więcej".

dlaStudenta.pl: - A jeżeli kibiców nie da się przekonać?

Janicki:
- Musimy pamiętać o skali tego, co chcemy zrobić. W Lechu Poznań przy okazji fuzji z Amiką Wronki kibice też byli na "nie", a mimo to projekt się udał. Na meczach jest pełny stadion, fani są z zespołem. Ale z kolei w Warszawie to się już nie udało. Wierzymy, że wszystko będzie w porządku.

dlaStudenta.pl: - Ale jednak różnica między Lechem i Amiką nie była taka znaczna. Poza tym, Lech Poznań to formalnie Amika, a z dawnego klubu została tylko nazwa.

Janicki: - Ale jednak kibice barwy noszą i jakoś to przełknęli. Poza tym, nie chcemy postępować zgodnie z życzeniami Romana Zielińskiego i jego zwolenników. Są przecież opinie, że Zieliński najchętniej sam kierowałby klubem i decydował o wszystkim. Wiadomo, że jest spora część fanów, która mówi o konkretnych sprawach spornych, np. fuzja tak, ale już puchary nie bardzo, bo nie zasłużyliśmy. Chcemy znaleźć rozwiązanie, które zadowoli jak największą grupę kibiców. Nie wydaje mi się, byśmy ustalili rozwiązania optymalne dla każdego fana. Wtedy musielibyśmy chyba oddać klub Zielińskiemu, który wypowiada się o wszystkim - o składzie, transferach etc.

Chcemy zbudować klub, który ma silną grupę "twardych" kibiców, bo to dodaje koloryt stadionowi i drużynie, ale też nie możemy sobie pozwolić na wyzwiska czy rasizm na stadionie, bo nie zbudujemy nigdy liczącej 40 tysięcy fanów widowni. Jest spora grupa kibiców - co potwierdzają nasze badania marketingowe - która boi się przyjść na mecz, bo nie wie, czego może się spodziewać.

dlaStudenta.pl: - Czy ostatnie słabe wyniki Śląska wywołały negatywną reakcję w Grodzisku?

Janicki:
- Nie. W Grodzisku obserwują oczywiście mecze, ale Drzymała powiedział jasno, że nie chce doradzać ani brać odpowiedzialności za wyniki. Uważa, że za rezultaty Śląska odpowiada trener Tarasiewicz i obecny zarząd.  

dlaStudenta.pl: - A jak rezultaty naszych piłkarzy są oceniane we władzach miasta? Uważacie, że te kiepskie wyniki to efekt informacji o fuzji?

Janicki: -
No cóż, smutno się na to patrzyło. Jeśli chodzi o pierwszy mecz, to może fuzja miała pewien wpływ, ale też wydaje mi się, że nasi piłkarze nieco zlekceważyli Kmitę. W Katowicach moim zdaniem Śląsk miał słaby dzień. Ale już mecz ze Zniczem to dla mnie zagadka, której nie potrafię wytłumaczyć.  Domyślam się jednak, że przegrywając dwa mecze z rzędu po starcie z pozycji lidera, można było mieć spętane nogi. Najważniejsze, że w spotkaniu z ŁKS Łomżą się przełamali.

Rozmawiali
Łukasz Maślanka i Tomasz Szuchta









Dodaj do:
  • Wykop
  • Flaker
  • Elefanta
  • Gwar
  • Delicious
  • Facebook
  • StumbleUpon
  • Technorati
  • Google
  • Yahoo
Komentarzedodaj komentarz

Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.

  • @ Polak [0]A jak długo i za co Benek był lżony przez żyletę (i nie tylko) z "odkrytej", zanim pokazał fucka? Takie z kiboli świętoszki? Bo mnie się wydaje, że Benek najpierw zbierał za nic, czyli za kolor skóry,...

    2008-04-02, 22:26:48
    a.
  • Co robi w Śląsku rasista Benjamin I ? [0]Jak nie możecie pozwolić na rasizm to dlaczego murzyn który pokazuje białym fucka nadal gra w Śląsku ??? Rasizm działa w obie strony. Przeciez rasistami są także murzyni bo nienawidzą białych, żółtych...

    2008-04-02, 20:16:11
    Polak
Zobacz wszystkie wypowiedzi
video
FB dlaMaturzysty.pl reklama