Kelnerka była przemiła po prostu, jedzenie naprawdę dobre - mi najbardziej smakowalo cannelloni z łososiem. Jadlam tez tamtejszą pizzę – na cienkim ciescie, bardzo smaczna. Koktajl owocowy pyszny. Tiramissu nieco mokre, ale w smaku bardzo dobre. Wbrew temu, co piszą poprzednicy, właściciel wydał mi się miły, przyjazny, pytał czy smakowało. Polecam!

Piszcie co chcecie, ale jedzenie mają znakomite! Typowo włoskie dania i fajne wnętrze to moim zdaniem ich największe atuty. Mają pyszne, lekkie dania i bardzo wygodne sofy, na których można się zrelaksować. Prowadzą także fajnego fanpage, na którym zawsze jest wiele nowości i pięknych zdjęć. Polecam!

Byłam tam wczoraj z chłopakiem, zamówiłam tagliatelle z grzybami. Po wyjściu dopadł mnie straszny ból brzucha. Nie wiem czy to wina makaronu, sosu czy grzybów, jednak po tym zatruciu jedno jest pewne. Nie zamierzam tam wrócić. Dodatkowym minusem jest napój "Fanta" 200 ml sprzedawany po 8 zł. Nie polecam.

beznadzieja bo gazety sa stare moze to przez to ze nie płaći dostawcy atmosfera beznadziejna kierownik wygląda jak z więzienia hehe jedzenie mi nie smakowało NIE POLECAM !!!!

mieszkam w łodzi, przyjechałam na sylwestra do wrocławia, tłukliśmy sie z mężem po lokalach i weszliśmy do tej kawiarni, co wy ludzie wypisujecie, zjeździłam całą Polskę i degustowałam różne ciasta i kawy,takiego tiramisu i capucino nigdy nie smakowałam - przepyszne. Szukałam tej kawiarni, bo nie pamiętałam jej dokładnej nazwy i znalazłam na tej stronie - warto wrócić do Wrocławia na takie delicje, coś pysznego!!!!!!!!!!!!!!!!!!

W tej uroczej knajpce panuje jakaś dziwna forma rygoru nie zrozumiałego dla mnie. Szef jest totalnym burakiem i wygląda trochę na psychola. Najgorsze jest to, że nie można dac kelnerce napiwku bo Zgarnia Je Szef! I najlepsze, cofneli im koncesje na alkohol mimo to w Milano Piu wciaż sprzedaje sie go ale cichutko.

Miałem ostatnio "przyjemność" wpaćś do tego miejsca. Kelnerka ubrana w to co ma, zadnego stroju pracowniczego. Po sali cały czas chodzi chyba właściciel co powoduje uczucie, ze cały czas ktos Cię obserwuje. W jednej z lóż- pod schodami, pełno zabawek, nie wiem czy właściciel mieszka tam razem ze swoja rodziną i jego dziecko sie tam bawi, ale restauracja to chyba nie jest miejsce na zabawy dla dzieci. Na piwo czekałem ok 15 minut- juz zaczalem sie zastanawiac czy to piwo jedzie do mnie z samego Żywca. Karta menu zaklejona bialymi cenowkami, gdzie strony w karcie sa ciemne- wiocha totalna. Najgorsze, ze przy placeniu rachunku chcialem zaplacic karta, przy czym "wlasciciel" wskazal mi ukryta na filarze przy kasie kartke- "Platnosc karta powyzej 20 zl."- dobrze, ze mialem gotowke (przeznaczona na cos innego), bo musialbym chyba tam gary zmywac. NIE POLECAM!!!!

Odradzam wszystkim ta knajpe, jedzenie tak ochydne,ze nie da się tego wyrazić w słowach, pizza,która miała być włoska okazała się mrozonka podgrzana w mikrofalowce,totalna porażka. Wszystko odgrzewane,stare, na sama myśl zbiera mnie na wymioty,szkoda moich pieniędzy.nigdy wiecej tam nie pójdę i odradzam wszystkim.

Nie mają klientów to ratują się kuponami grupowymi. Byłam tam i po prostu zaniemówiłam - jedzenie beznadziejne, kawa nie ma nic wspólnego z kawą. Okropieństwo. Już nie dziwię się że nikt tam nie chodzi. NIE POLECAM!!!

Szczerze odradzam to miejsce jeżeli chcecie być pewni,że wasze jedzenie jest dobre. Odkąd nie widzę kucharzy (kucharek), którzy tam pracowali, tylko jakiegoś nieprzyjemnego, ugrzanego włocha, który wychodzi co jakiś czas na bar żeby sobie piwa nalać i znika na kuchni to nie jestem przekonany, że moje jedzenie jest robione z zachowaniem jakiejkolwiek zasady higieny. Lokal wydawało by się miał wielki potencjał, ale zobaczcie sami co może zrobić brak dobrego zarządzania.

Obsługa miła, ale klimat surowy, zimny i jedzenie strasznie drogie a w smaku nic specjalnego. Miska makaronu z łyżeczką sosu za prawie 20zł to przesada ;/ Szef który z pod byka mierzy gości jest mało zachęcające. No i pusto tam, mało ludzi i zdecydowanie za dużo sof, mało intymnie.

Te miejsce należy unikać. Nie przypominam sobie żeby ktos tam pracował nie znając j.polskiego, żeby musiał pisać w j.ang. Szczerze nie polecam tam przychodzic. Sama tam też pracowałam jak jeszcze w miarę było ok. Szef, który nie ma bladego pojęcia o prowadzeniu takiego miejsca siedzi tam całymi dniami i zrzędzi. Zazdrościł kelnerkom napiwki, więc im teraz i to zabrał. (Absurd!!! Jaka szanująca się kelnerka na to pozwoli???) Po drugie jedzenie nie robi żaden kucharz, bo go tam nie ma. A osoba za którą się tamten facet podaje to były klient, który teraz został jego wspólnikiem. Masakra i życzę smacznego. Jedzenie od takiej osoby, która nie przestrzega zasad higieny!!! Okropność!!! Fuj!!!!

yet I I had the pleasure of working at milanopiu I honestly did not find anything real in the comments The owner is very friendly and polite helps in the work and always smiling regarding the financial compensation I gained 8 hours pln net I asked several times in advance and I was granted I agree the comments in waiting times but I think that they are due to the fact that everything is freshly prepared to point out that the frozen personally have not seen anything (except the bread and tortillas) but I think that all the best restaurants freeze these types of products as well as the law requires respect the opinions of all, but I am disappointed to have worked together with people who lie to say she enjoys the first local wroclaw sympathy and prices

miałam przyjemność pracować w tej knajpie bo inaczej nie można nazwać tego miejsca "z aspiracjami". jedzenia nie polecam - zwróćcie uwagę na "kucharza" wychodzącego na fajkę co 10 minut a który po powrocie rąk nie myje - zaręczam. ciężko cokolwiek serwowanego w tym miejscu nazwać jedzeniem. sanepid powinien się tym zająć a nie tylko przymykać oko. traktowanie obsługi - tutaj tylko sąd najwyższy. dziewczynom się albo nie płaci uzgodnionej stawki albo zaniża godziny nie wspominając o napiwkach których się w ogóle na oczy nie widzi - szefostwo jest biedne. mniej więcej stawka za godzinę to 6,5 a tyle to chyba już Macu się zarabia no i przynajmniej mają tam jakieś jedzenie bo pracując w milano 8h lub więcej możesz o nim tylko pomarzyć jednocześnie podając je szefowi trzy razy dziennie. traktowanie ludzi tam pracujących jest poniżające!!! nie rozumiem jak można zwyzywać dziewczynę przy gościach a za chwilę podejść do jakiegoś stolika i udawać przemiłego starszego pana częstującego czekoladkami. (btw nie rozumiem dziewczyn zapatrzonych w tych pseudo lowelasów którzy co tydzień przychodzą w to miejsce z inna D***) ceny kosmiczne - za tortille z sałata i kawe 35 pln!!! NIKOMU NIE POLECAM

Wysokie ceny, małe menu - głównie przekąski na które trzeba czekać powyżej 20 minut, sosu do spaghetti jest tyle co kot napłakał, a w dodatku z tego co wiem nie jest robiony przez kucharzy, jeżeli można ich tak nazwać, a zakupiony w słoikach taniej firmy z makro i za to należy płacić 19 zł?! Lepiej i szybciej przygotować sobie już coś w domu, w końcu makaron Lubella, który tam używają, można kupić w każdym sklepie :) ciasta natomiast twarde jak kamień, nie wiem ile czasu trzymają je w tej witrynie! tak samo bułki do sandwichy są mrożone i jedna z moich znajomych niestety miała okazję dostać taką piadinę, suchą i jeszcze do końca nierozmrożoną. Jeśli chodzi o cenę 27 zł za 40 ml za Jacka Danielsa z colą, nawet tyle sobie nie życzą w hotelach!!! Podsumowując: beznadzieja! Jedynym ratunkiem jest miła obsługa, jednakże z tego co zauważyłam zmieniająca się co kilka tygodni, ze względu na właścicieli, którzy rzeczywiście psują atmosferę kawiarni, wydzierając się na pracowników, której to sytuacji byłam świadkiem. Jeżeli chcecie spróbować włoskiego jedzenia lub napić się kawy, polecam każde inne miejsce byle nie Milano Piu, gdzie będąc tam kilka razy, za każdym nie widziałam żadnej poprawy, a wręcz odwrotnie.