Ascetyczne piękno w Imparcie
2008-01-29 13:50:05 | WrocławNiedzielny koncert w Imparcie był częścią trasy promującej ostatni album Marka Napiórkowskiego ;Wolno;, który urzeka wyciszeniem, kontemplacyjnym nastrojem i soczystością brzmień. Po napełnionej elektronicznymi smaczkami debiutanckiej płycie ;NAP;, krążek;Wolno; jest apoteozą piękna i kwintesencją akustycznego bogactwa.
Skromne nagłośnienie i intymne oświetlenie w kameralnej sali Impartu (wypełnionej po brzegi) znakomicie współgrało z dźwiękami, którymi częstowali na muzycy przez prawie dwie godziny. Sam Marek Napiórkowski przyzwyczaił nas od lat do przekraczania granic
muzycznych stylów, robiąc to na najwyższym poziomie. Swoboda z jaką porusza się po gryfie za każdym razem jednak wzbudza podziw i szacunek. Występ zdominowany był utworami z płyty;Wolno;, które zahipnotyzowały publiczność czystością przekazu i wyrafinowaniem nieskazitelnie przekazanym przez cały kwartet.
Perkusista Michał Miśkiewicz aktywnie nadawał podstawę rytmiczną. Słychać w jego grze lata współpracy z Tomaszem Stańko, gdzie bardzo dojrzał muzycznie i nauczył się słuchać i reagować na to co mają do powiedzenie inni muzycy na scenie. Jest to obecnie na pewno jeden z najciekawszych bębniarzy młodego pokolenia jazzmanów w Polsce.
Rober Kubiszyn również pokazał się z dobrej strony zarówno na kontrabasie jak i na lutniczym basie akustycznym. Całość uwieńczył niezwykle wyczulony na zawiłości harmoniczne Jacek Tokaj, który lekko, ale bogato stawiał akordy wnikliwie; dyskutując; z gitarą lidera. W hałasie codziennego życie koncert Marka Napiórkowskiego zadziałał jak balsam i przyniósł oczekiwane ukojenie, pozostawiając poczucie muzycznego spełnienia.
PT