Sex, Drugs and… Poezja Śpiewana
2008-01-21 12:53:38 | WrocławW czwartkowy wieczór, w klubie muzycznym Łykend wystąpił Robert Kasprzycki, autor przeboju z przed ponad 10 lat pt. „Niebo do wynajęcia”.
Koncert Kasprzyckiego, mający promować jego płytę „Światopogląd”, nie był wyłącznie wydarzeniem muzycznym. Poza smakowitą porcją poezji śpiewanej, krakowski artysta zaaplikował publiczności ogromną dawkę świetnego humoru, czyniąc ze swego występu imprezę muzyczno – poetycko – kabaretową.
Kilkanaście minut po godzinie dwudziestej na łykendowej scenie pojawił się sympatyczny jegomość, powodując swą obecnością, wyciszenie na sali wszelakich knajpianych szmerów. Widok samotnego artysty, dzierżącego w dłoni ukochaną gitarę, sugerować mógł, że szykuje się kolejny sentymentalny wieczór. Szybko jednak okazało się, że ów dżentelmen przygotował dla wrocławskiej publiczności rewelacyjne show, pełne satyry, poezji i wspaniałych gitarowych dźwięków.
Zaprezentowany przez Kasprzyckiego repertuar był, charakterystyczną dla jego twórczości, mieszanką żywych, humorystycznych utworów z refleksyjnymi, łączącymi smutek z nadzieją piosenkami poetyckimi. Brak akompaniamentu zespołu artysta umiejętnie nadrabiał licznymi popisami wokalnymi (np. imitując w ten sposób dźwięki instrumentów dętych). Ponadto znacznie urozmaicił linię melodyczną poszczególnych utworów, dodając do nich popularne motywy muzyczne, znane z repertuaru takich zespołów jak Nirvana, Deep Purple, Metallica czy Doors.
Całość koncertu oprawiona była w liczne anegdoty i humorystyczne nawiązania do aktualnej sytuacji politycznej. Kasprzycki niejednokrotnie dłużej zapowiadał niż wykonywał daną piosenkę. Wywoływał przy tym ogromne salwy śmiechu wśród (chciałoby się powiedzieć TŁUMNIE) zebranych.
Czwartkowy koncert, a także aktywny udział w nim publiczności (ku mniej lub bardziej szczeremu zaskoczeniu artysty) udowodniły, że jest we wrocławskich knajpach (a nie tylko w teatrach) miejsce na poezję śpiewaną. Zaś przewrotnie użyta przez Kasprzyckiego parafraza: „sex, drugs i poezja śpiewana”, pokazuje, że do twórczości poetyckiej można podchodzić z przymrużeniem oka i bez zbędnej pseudo kulturalnej otoczki.
Piotr Bugaj